Jak zatrzymać pneumokoki

Pneumokoki są równie groźne dla niemowląt, co dla osób starszych. Dlatego należałoby szczepić i dziadków, i wnuki.

Publikacja: 15.09.2014 02:00

Lekarze zakaźnicy twierdzą, że z roku na rok przybywa w szpitalach dzieci z infekcją pneumokokową. Szczególnie jesienią, kiedy maluchy idą do żłobków i przedszkoli, które są wymarzoną wylęgarnią dla rozprzestrzeniającej się drogą kropelkową bakterii.

Pneumokoki nie występują w bezpośrednim otoczeniu człowieka, ale bytują w gardle i nosie części ludzi, nie powodując zakażenia. Dotyczy to sześciorga na dziesięcioro dzieci do piątego roku życia, które chodzą do żłobków lub przedszkoli. Ponieważ pneumokoki rozprzestrzeniają się drogą kropelkową, nosiciele łatwo przekazują bakterie innym dzieciom, a także dziadkom, bo drugą po najmłodszych grupą najbardziej narażoną na zakażenie bakterią są osoby po 65. roku życia.

1 milion

nawet tyle dzieci umarło na świecie w 2005 r. z powodu zakażenia pneumokokami

– To dziś zdecydowanie największy problem wśród najpoważniejszych infekcji – mówi Beata Szymczyk-Hałas, lekarka z Centrum Medycznego Medicover. Z meldunków epidemiologicznych wynika, że od początku roku taką infekcję stwierdzono u 378 osób. W dwóch trzecich przypadków doprowadziła do sepsy.

Pneumokok, czyli streptococcus pneumoniae, jest główną przyczyną zachorowań i zgonów z powodu chorób zakaźnych na świecie. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2005 r. bakteria spowodowała śmierć 1,6 mln osób na całym świecie, w tym od 700 tys. do 1 mln dzieci poniżej piątego roku życia.

Większość chorych stanowią niemowlęta poniżej drugiego roku życia i osoby w wieku podeszłym, czyli, zgodnie z definicją, takie, które przekroczyły 65. rok życia. Jak wynika z opracowania Narodowego Instytutu Leków, pneumokoki mogą odpowiadać za zakażenia górnych dróg oddechowych (zapalenie ucha środkowego i zatok), dolnych dróg oddechowych (zapalenie oskrzeli, płuc) oraz groźną dla życia inwazyjną chorobę pneumokokową (IChP), w której bakterie namnażają się m.in. we krwi i płynie mózgowo-rdzeniowym, powodując sepsę lub zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.

Zakażenia nie zawsze prowadzą do sepsy, ale ich lżejsze przypadki bywają również groźne dla zdrowia. Rocznie notuje się kilka tysięcy przypadków zapalenia płuc czy ucha środkowego. Są one szczególnie niebezpieczne u dzieci do trzeciego roku życia, dlatego lekarze często zalecają zaszczepienie dzieci, które chodzą do żłobka oraz tych, które regularnie przebywają w szpitalach.

Co gorsza, pneumokoki wykształciły oporność na antybiotyki. Penicylina, która świetnie sobie z nimi radziła w latach 60., dziś okazuje się nieskuteczna w przypadku ponad 40 proc. szczepów. W dodatku ponad 20 proc. szczepów okazuje się opornych na cefalosporyny, uważane za lek ostatniej szansy. Eksperci uważają, że ratunkiem może być szczepienie.

– Infekcje pneumokokowe mają bardzo ciężki przebieg, dlatego lekarze zakaźnicy już od lat walczą o to, by szczepionka przeciwko nim była refundowana. Jest ona ważniejsza od tej przeciwko meningokokom i rotawirusom – mówi dr Szymczyk-Hałas.

Za szczepienie trzeba zapłacić kilkaset złotych. Jedna dawka szczepionki kosztuje ok. 300 zł, a potrzebne są trzy. Ministerstwo Zdrowia, choć je zaleca, nadal nie chce objąć ich refundacją z powodu wysokich kosztów. Zaszczepienie wszystkich dzieci kosztowałoby niemal 100 mln zł, osób starszych – wielokrotność tej sumy.

Szczepionkę kupują mieszkańcom niektóre gminy, dlatego warto zapytać o nią w swoim urzędzie. W Kielcach, gdzie szczepienia dla dzieci refundowane są od kilku lat, aż o 60 proc. zmniejszyła się liczba hospitalizacji z powodu pneumokoków wśród najmłodszych, ale także wśród dorosłych – 40- i 65-latków.

 

 

Zobacz także: Mamy za mało epidemiologów

Lekarze zakaźnicy twierdzą, że z roku na rok przybywa w szpitalach dzieci z infekcją pneumokokową. Szczególnie jesienią, kiedy maluchy idą do żłobków i przedszkoli, które są wymarzoną wylęgarnią dla rozprzestrzeniającej się drogą kropelkową bakterii.

Pneumokoki nie występują w bezpośrednim otoczeniu człowieka, ale bytują w gardle i nosie części ludzi, nie powodując zakażenia. Dotyczy to sześciorga na dziesięcioro dzieci do piątego roku życia, które chodzą do żłobków lub przedszkoli. Ponieważ pneumokoki rozprzestrzeniają się drogą kropelkową, nosiciele łatwo przekazują bakterie innym dzieciom, a także dziadkom, bo drugą po najmłodszych grupą najbardziej narażoną na zakażenie bakterią są osoby po 65. roku życia.

Pozostało 80% artykułu
Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?