RKBN Defenders to jak na dzisiejsze czasy zabawa dość prosta. Wzorowana jest na klasycznych przebojach na 8-bitowe komputery Atari i Commodore, których zapewne młodzi gracze nie mieli okazji zobaczyć.
Ale cel jest szczytny – dzięki niej nastoletni gracze mają się dowiedzieć więcej o profilaktyce onkologicznej. Zabawa polega na strzelaniu do „rakobossów" – czerniaka, raka płuca i raka szyjki macicy. Jak w każdej grze tego typu – i dokładnie tak jak w prawdziwym życiu – trzeba jeszcze przetrwać zmasowany atak raka.
Skąd pomysł? Wykonane z udziałem polskiej młodzieży badania wiedzy o nowotworach wypadają fatalnie. Z informacji zebranych przez Fundację Rosa i Fundację Onkologiczną Dum Spiro-Spero wynika, że tylko co dziesiąty gimnazjalista i licealista potrafi wskazać przyczyny powstawania raka szyjki macicy. Z podaniem przyczyn czerniaka młodzież radzi sobie lepiej, ale wynik 38 proc. nadal nie jest powodem do dumy.
Ogólna wiedza nastolatków o problemach onkologicznych jest, delikatnie mówiąc, niepełna. Przy czerniaku „skóra staje się czarna, zwęglona i gnije", „objawem raka jest wypadanie włosów", „można się zarazić przez powietrze" – uważają uczniowie. Rak płuc (zdaniem licealistów to inaczej rozedma płuc) pojawia się na skutek „promieniowania z bateryjki telefonu" oraz przez „bierne picie kawy".
Rak szyjki macicy? Otóż jest to „brak dróg rodnych" pojawiający się na skutek „częstego siedzenia na podłodze". O szczepionce przeciw wirusowi HPV wiedziała jedna trzecia młodych. Wystarczy?