Adwokaci i radcowie – połączenie zawodów
– Zawsze byłem zdania, że funkcjonowanie dwóch prawniczych samorządów zawodowych: adwokackiego i radcowskiego, nie jest potrzebne. Bardziej zrozumiała dla Europy i świata byłaby jednak kategoria adwokatów. Za granicą nie ma takiej instytucji jak radca prawny. Kiedy byłem ministrem sprawiedliwości, podjąłem próbę połączenia tych korporacji. Napotkałem jednak silny opór adwokatury – mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
I przypomina, że instytucja radcy prawnego pojawiła się z początkiem lat 50., kiedy przedsiębiorstwa państwowe chciały zatrudniać na etatach prawników, co w przypadku adwokatów nie było możliwe.
– Zawód radcy nie ma więc długiej, przedwojennej tradycji. Spór dotyczący połączenia korporacji sprowadza się natomiast do kwestii majątkowych obu samorządów czy stanowisk działaczy. Opór ma zatem bardziej charakter personalno-emocjonalny niż racjonalny – puentuje profesor.
Samorządy na nie
– Żeby odpowiedzialnie komentować pomysły jakiejkolwiek formy połączenia zawodów, trzeba znać treść projektu ustawy, która miałaby do tego doprowadzić. Hipotetyczne scenariusze mogą być skrajnie różne: od prostego połączenia samorządów poprzez likwidację jednego i przyłączenie jego członków do drugiego po rekonstrukcję form wykonywania zawodu polegającą na określeniu, iż adwokaci wykonują zawód wyłącznie na podstawie zlecenia, a radcowie jedynie jako pracownicy – na etacie. Skoro rządzący nie mają nawet intencji połączenia samorządów, nie ma o czym mówić – komentuje z kolei adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Na pytanie, czy widzi sens odrębnego funkcjonowania korporacji, odpowiada dyplomatycznie, że decyzja o połączeniu powinna pochodzić wyłącznie od obu samorządów, a dzisiejszy model dobrze się sprawdza.