Postępowanie karne: Radca prawny obrońcą w procesie karnym

Oby reforma kodeksu postępowania karnego przez obrończą „wrzutkę” nie skończyła się tak jak reforma prokuratury, z której teraz trzeba się wycofywać rakiem – pisze adwokat, prezes NRA Andrzej Zwara

Publikacja: 16.05.2012 09:30

Red

Przygotowana przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego nowelizacja k.p.k. to ambitne zamierzenie ustawodawcze. Zakłada się bowiem wprowadzenie zmian, które spowodują, iż proces karny stanie się procesem kontradyktoryjnym w miejsce dotychczas obowiązującego procesu inkwizycyjnego.

Tym, którzy nie rozumieją istoty i powagi propozycji, którzy nie rozumieją, czym się różni inkwizycyjność od kontradyktoryjności, trzeba rzecz wyłożyć prościej. Dotychczasowy model postępowania karnego przewiduje – co do zasady – śledczą rolę nie tylko organów ścigania, ale również sądów. Zasada prawdy obiektywnej nakazuje sądowi gromadzić dowody. To sąd ma obowiązek dochodzenia do prawdy, a zebrany przez niego materiał dowodowy stanowi podstawę do wydania wyroku. Oczywiste więc, że rola obrońcy w procesie karnym jest poniekąd ograniczona. Granice obrony wyznacza działanie samego sądu. Im sędzia lepiej prowadzi proces, im rzetelniej gromadzi dowody, tym możliwości, a zarazem potrzeby obrończe, są mniejsze. Bo – mówiąc w przenośni – to sąd jest obrońcą oskarżonego.

Inaczej rzecz się ma w procesie kontradyktoryjnym. To bowiem rodzaj postępowania, w którym sędzia ocenia materiał dowodowy przedstawiony mu przez strony. Zazwyczaj proces kontradyktoryjny powiązany jest z zasadą prawdy formalnej, dla której nie ma znaczenia prawdziwy stan rzeczy. W takim modelu postępowania dla sędziego liczy się tylko to, co wynika z dowodów zgromadzonych z inicjatywy stron.

Wprowadzenie takiej regulacji obniży standardy obrończe

W sprawach cywilnych od zasady inkwizycyjności odstąpiono wiele lat temu. Gdy przedmiotem sporu jest majątek, śmiało można mówić: cóż wielkiego się stanie, że proces przegra osoba, która obiektywnie rzecz biorąc powinna była wygrać, gdyby miała lepszego pełnomocnika. Najwyżej straci trochę majątku. W sprawach, których przedmiotem jest wolność człowieka, tak powiedzieć już się nie da.

W kontradyktoryjnym procesie karnym nie ma miejsca na przypadkowych, nieprzygotowanych, zajętych inną pracą, obrońców. W kontradyktoryjnym procesie karnym rola obrońcy urasta do rangi gwaranta wolności obywatelskich. Jeśli projekt nowelizacji k. p. k., w wersji zaproponowanej przez KKPK zostanie uchwalony, to dla każdego rozsądnie myślącego człowieka, który będzie mieć do czynienia z karną częścią wymiaru sprawiedliwości, posiadanie dobrego obrońcy stanie się priorytetem, wręcz koniecznością.

Dlatego niepokoić musi decyzja Rady Ministrów, podjęta na posiedzeniu 9 maja 2012 roku, by zaproponowaną przez KKPK nowelizację k. p. k. powiązać z rozszerzeniem katalogu obrońców, poprzez przyznanie kompetencji obrończych radcom prawnym. To społecznie ryzykowna decyzja. Bo podwyższa ryzyko procesowe, dopuszczając, w sprawach zaś z urzędu wręcz nakazując, prowadzenie obron karnych – w nowych, znacznie trudniejszych dla obrońcy warunkach procesowych – osobom, które do tej pory nigdy w takiej roli nie występowały. Co społecznie groźniejsze, według przyjętych założeń obrońcą mógłby być także radca prawny zatrudniony na etacie. Taka regulacja w oczywisty sposób obniża standardy obrończe. Choćby wtedy, gdy wyznaczonym przez sąd obrońcą byłaby osoba zatrudniona w organach państwa.

Jeśli więc ustawodawca uzna, że obrońcą może być osoba pozostająca w stosunku pracy, oczywiste jest, że kompetencje do pozostawania w stosunku zatrudnienia w czasie wykonywania zawodu będą musieli uzyskać adwokaci. A wtedy z rynku usług prawnych zniknie jednoznaczny i zrozumiały dla obywateli podział na: adwokatów (posiadających prawa obrończe w procesie karnym, ale pozbawionych prawa do pracy na etacie) i radców prawnych (mogących pracować na etacie, ale pozbawionych praw obrończych).

Oby reforma kodeksu postępowania karnego przez obrończą „wrzutkę" nie skończyła się tak, jak reforma prokuratury. By nie trzeba było się ze zmian wycofywać rakiem, gdy i tak już przepełnione więzienia zaczną puchnąć w szwach, przez nieudolność i niezaangażowanie nowo wykreowanych obrońców, z których wielu oddałoby wszystko, by nie zajmować się sprawami karnymi.

Przygotowana przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego nowelizacja k.p.k. to ambitne zamierzenie ustawodawcze. Zakłada się bowiem wprowadzenie zmian, które spowodują, iż proces karny stanie się procesem kontradyktoryjnym w miejsce dotychczas obowiązującego procesu inkwizycyjnego.

Tym, którzy nie rozumieją istoty i powagi propozycji, którzy nie rozumieją, czym się różni inkwizycyjność od kontradyktoryjności, trzeba rzecz wyłożyć prościej. Dotychczasowy model postępowania karnego przewiduje – co do zasady – śledczą rolę nie tylko organów ścigania, ale również sądów. Zasada prawdy obiektywnej nakazuje sądowi gromadzić dowody. To sąd ma obowiązek dochodzenia do prawdy, a zebrany przez niego materiał dowodowy stanowi podstawę do wydania wyroku. Oczywiste więc, że rola obrońcy w procesie karnym jest poniekąd ograniczona. Granice obrony wyznacza działanie samego sądu. Im sędzia lepiej prowadzi proces, im rzetelniej gromadzi dowody, tym możliwości, a zarazem potrzeby obrończe, są mniejsze. Bo – mówiąc w przenośni – to sąd jest obrońcą oskarżonego.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów