Do Sejmu trafił prezydencki projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Zawiera precyzyjne wymagania wobec kandydatów na sędziów. O urząd nie mogą się ubiegać osoby po tzw. sztukowanych studiach. Aby startować po nominację, trzeba będzie ukończyć jednolite studia magisterskie na prawie lub studia pierwszego i drugiego stopnia na tym kierunku i zdobyć tytuł magistra lub skończyć zagraniczne studia uznawane w Polsce. Przepis ma być reakcją na to, co dzieje się na rynku szkół wyższych.
Byle był licencjat
Coraz to nowe uczelnie uruchamiają kolejne studia prawnicze, np. 2,5-roczne uzupełniające magisterskie. Aby zostać ich studentem, wystarczy mieć dyplom ukończenia innych studiów licencjackich, np. geografii, socjologii czy zarządzania.
Tak więc student z licencjatem np. z geografii może po 2,5 roku nauki zostać magistrem prawa, a co za tym idzie – ubiegać się o aplikację sędziowską. Prezydent postanowił położyć temu kres. W noweli zapisał precyzyjne wymogi co do wykształcenia.
Urząd dla wybranych
– To dobry kierunek – uważa sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Jego zdaniem w wypadku urzędu sędziego trzeba podnosić poprzeczkę, a nie zaniżać wymagania.
Prof. Jerzemu Młynarczykowi, rektorowi Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni, pomysł także się podoba.