Mamy dopiero drugi miesiąc roku akademickiego 2007/2008, a kontrowersje wokół studenckich opłat nie milkną. Obfitujący w serię publikacji na temat ich bezpodstawnego pobierania październik zakończył się – wybuchową w tym kontekście – próbą przekonania społeczeństwa do powszechnej odpłatności za studia. Jakby tego było mało, w pierwszych dniach listopada eksplodowała kolejna bomba.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznało (pismo DSS-621/30/BS/07 z 26 października dostępne na www.psrp.org.pl), że uczelnie nie powinny pobierać dodatkowych opłat za egzaminy poprawkowe przysługujące z mocy regulaminu studiów.
Powołując się na tę interpretację, Parlament Studentów RP rozciąga zakaz na inne opłaty, np. wpisy warunkowe, wznowienia, obronę dyplomu i podobne czynności lub uprawnienia zawarte w regulaminie studiów. Ponadto rzecznik prasowy ministerstwa przypomniała o rozporządzeniu z 1991 r. w sprawie zasad gospodarki finansowej, według którego uczelnie publiczne (wcześniej państwowe) mogły pobierać opłaty tylko za zajęcia dydaktyczne (powtarzane lub realizowane na studiach innych niż dzienne).
W odpowiedzi na stanowisko ministerstwa uczelnie podniosą zapewne argument, że po 2005 r. egzaminy poprawkowe uznały za dodatkową usługę edukacyjną, różną od samych studiów, a opłaty inne niż za zajęcia dydaktyczne pobierają bezpośrednio na podstawie ustawy lub umowy ze studentem.
Spór o słowa i definicje zapewne będzie się toczył aż do nowelizacji ustawy, w której być może pojęcie „usługi edukacyjne związane ze studiami” zostanie doprecyzowane.