Reklama

Adwokaci boją się utraty klientów

Wprowadzenie powszechnej obrony przed sądem ma swoje racje, ale rodzi też obawy

Aktualizacja: 03.03.2011 03:07 Publikacja: 03.03.2011 00:37

Reforma obrony z urzędu może się odbić na korporacji. Powszechnie przyznawany adwokat z urzędu może, z jednej strony, zmniejszyć zapotrzebowanie na mecenasów z wyboru, a z drugiej – nadmiernie ich obciążyć urzędówkami.

– Istnieje zagrożenie, że będzie mniej klientów do obrony z wyboru, a pracy dużo więcej. I to niestety nisko opłacanej – zwraca uwagę mec. Jacek Kondracki. Podkreśla, że dla wielu adwokatów urzędówki to spora uciążliwość.

Problem tkwi w kosztach, jakie zwracane są adwokatom. Tak np. za obronę przed sądem rejonowym w postępowaniu zwyczajnym adwokat dostaje 420 zł. Jeśli sprawa nie kończy się jednym terminem, mecenas dodatkowo dostaje także 20 proc. tej kwoty (84 zł) za każdy termin. Nieco drożej minister sprawiedliwości wycenił obronę przed sądem okręgowym orzekającym w pierwszej instancji. Za obronę adwokat dostaje 600 zł, a za każdy termin dodatkowo 20 proc. tej kwoty, czyli 120 zł.

Adwokaci nie ukrywają, że cennik w kancelarii jest dużo wyższy. Wielu z nich stosuje ceny umowne, ale te są i tak kilkakrotnie wyższe niż ministerialna wycena. Dlatego prowadzenie spraw z urzędu nie jest dla nich opłacalne.

Sprawa ma jeszcze drugie dno. Adwokaci wystrzegają się urzędówek i wysyłają na nie najczęściej aplikantów. Krótko mówiąc, nie przykładają się do ich prowadzenia. Jeśli  takich spraw będzie  więcej, może być z tym jeszcze gorzej niż obecnie.

Reklama
Reklama

– Nie wyobrażam sobie, bym dostawał takie sprawy częściej. Nie dość, że koszty są śmiesznie niskie, to jeszcze na wypłatę czeka się całymi miesiącami – mówi „Rz" jeden z krakowskich adwokatów.

Jeszcze mniej entuzjazmu budzi u adwokatów pomysł nowej instytucji – obrońcy z urzędu do udziału jedynie w określonej czynności procesowej w postępowaniu sądowym. Powołani do jednej czynności i tak musieliby przeglądać całe akta.

Dzięki temu przepisy o udziale obrońcy mają być bardziej elastyczne i zapobiegać sztucznemu często utrzymywaniu obrońcy w dalszym toku postępowania albo wymuszaniu decyzji o zwolnieniu obrońcy z dalszych obowiązków. Sprawa ma być jasna: jest potrzebny adwokat do rozpatrzenia wniosku o tymczasowe aresztowanie, to staje on tylko w takiej sprawie. Nie trzeba go będzie ustanawiać do całego postępowania, jak to jest obecnie.

Czytaj także:

Adwokaci obawiają się straty klientów

 

Reklama
Reklama

Reforma obrony z urzędu może się odbić na korporacji. Powszechnie przyznawany adwokat z urzędu może, z jednej strony, zmniejszyć zapotrzebowanie na mecenasów z wyboru, a z drugiej – nadmiernie ich obciążyć urzędówkami.

– Istnieje zagrożenie, że będzie mniej klientów do obrony z wyboru, a pracy dużo więcej. I to niestety nisko opłacanej – zwraca uwagę mec. Jacek Kondracki. Podkreśla, że dla wielu adwokatów urzędówki to spora uciążliwość.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Praca, Emerytury i renty
Szef opublikował zdjęcie „chorej” pracownicy na weselu. Ekspert: „Nie zastanowił się”
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Sądy i trybunały
Piotr Prusinowski: W Sądzie Najwyższym pozostaje tylko zgasić światło
Sądy i trybunały
Minister Waldemar Żurek nie posłuchał kolegiów. Są kolejne dymisje w sądach
Reklama
Reklama