Nasza redakcja dotarła do raportu Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, z którego wynika, że praktycznie we wszystkich prokuraturach pracownicy administracji regularnie zostają po godzinach. Nikt nie płaci im jednak za dodatkową pracę ani nie oddaje wolnego w zamian.
Wewnętrzny audyt prokuratury został rozpoczęty przez związek zawodowy tuż po wyjściu na jaw rządowych planów cięć w administracji. Miały one objąć także pracowników prokuratury. Raport miał udowodnić premierowi, że zamiast zwalniać, w prokuraturze należy zwiększyć zatrudnienie.
Związkowcy sprawdzili okres od początku 2010 r. i okazało się, że w instytucji powołanej do ścigania przestępstw nagminnie łamane są uprawnienia pracowników administracji. Najgorzej jest w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku. Tam 11 pracowników uzbierało już ponad 4 tys. nadgodzin. Niewiele lepiej jest we Wrocławiu, gdzie trzech pracowników ma aż 1340 nadgodzin do odebrania, czy w jednostkach podległych Prokuraturze Okręgowej w Krakowie – tu na 46 pracowników przypada ponad 8 tys. nadgodzin.
Zdaniem autorów raport nie pokazuje rzeczywistej skali naruszeń. Niektóre prokuratury nie rejestrują bowiem nadgodzin zatrudnionych i oficjalnie się do tego przyznają.