Czy etat lub umowa cywilnoprawna wyklucza niezależność prawnika? Wypowie się o tym wkrótce Wielka Izba Trybunału Sprawiedliwości UE. We wtorek zakończyły się wysłuchania w sprawie o wypowiedzenie grantu Uniwersytetowi Wrocławskiemu przez Agencję Wykonawczą ds. Badań Naukowych (REA). Ma ona duże znaczenie dla krajowych profesjonalnych pełnomocników stających przed unijnymi sądami.
– Wyroku spodziewamy się w październiku albo listopadzie – mówi prof. Sławomir Patyra, który brał udział w wysłuchaniu w Luksemburgu z ramienia Krajowej Izby Radców Prawnych.
Czytaj też: Niezależność radców prawnych nie ulega wątpliwości
Bez stosunku pracy
W postanowieniu ósmej izby TSUE z 2017 r. (kwestionowanym teraz przed Wielką Izbą) stwierdzono, że między prawnikiem a klientem wykluczone jest istnienie jakiegokolwiek stosunku pracy. Wpływa to bowiem na niezależność mecenasa. Efekt? Na podstawie art. 19 statutu Trybunału Sprawiedliwości UE nie może on działać przed sądem unijnym, bo nie jest prawnikiem niezależnym. Przyjęcie takiej wykładni spowodowało, że 13 czerwca 2017 r. w sprawie T-137/16 Uniwersytet Wrocławski przegrał spór z Agencją REA o grant. Pełnomocnikiem uczelni był radca, który oprócz reprezentowania uniwersytetu prowadził – na podstawie umowy cywilnoprawnej (a wcześniej etatu) – zajęcia dla studentów. To w ocenie Sądu UE dyskwalifikowało jego skargę, która z przyczyn formalnych została odrzucona jako oczywiście niedopuszczalna.
„Zgodnie z istniejącą w porządku prawnym Unii i wywodzącą się ze wspólnych państwom członkowskim tradycji prawnych koncepcją roli adwokata, na której opiera się art. 19 statutu Trybunału, adwokat jest współpracownikiem wymiaru sprawiedliwości, którego zadanie polega na zapewnianiu, przy zachowaniu całkowitej niezależności i w nadrzędnym interesie wymiaru sprawiedliwości, obsługi prawnej, której potrzebuje. Ten zaś wymóg niezależności adwokata czy radcy prawnego związany jest z brakiem istnienia pomiędzy nim a jego klientem jakiegokolwiek stosunku pracy" – głosi postanowienie TSUE.