Rz: Czy tytuł profesorski pomaga czy przeszkadza w kierowaniu taką organizacją jak samorząd zawodowy?
Jadwiga Glumińska-Pawlic:
To chyba nie kwestia tytułu, ale charakteru i doświadczenia. Mam za sobą wiele lat pracy akademickiej, ale też praktycznej związanej ze skarbowością i arbitrażem gospodarczym. Sądzę, że brak większego doświadczenia w pracy w strukturach tego samorządu może być nawet moim atutem. Wielu kolegów na zjeździe mówiło mi o potrzebie wpuszczenia „świeżej krwi" do naszych władz, aby na nowo spojrzeć na niektóre problemy. ?Poza tym myślę, że jestem dobrym negocjatorem. Zdarzyło mi się z sukcesem uczestniczyć np. w negocjacjach płacowych między załogą a dyrekcją fabryki samochodów w Tychach. Nie było łatwo, gdy czuło się presję 11-tysięcznej załogi reagującej brawami albo buczeniem. Zamierzam wykorzystać zdobyte tam doświadczenia w negocjowaniu istotnych dla doradców spraw z różnymi urzędami i instytucjami.
Pokieruje pani organizacją liczącą 8 tys. członków. Niektórzy zamiast buczeć po prostu mogą z niej wystąpić, gdy wejdą przepisy deregulacyjne. Ilu się ostanie za rok–dwa?
To zależy od tego, w jakim kształcie ustawa deregulacyjna wejdzie w życie. Jeśli obecny projekt znacząco się nie zmieni, to nie przewiduję masowego exodusu. Zapewne odejdą tylko ci, którzy wykonują jedynie niektóre czynności doradcy podatkowego, związane z prostym ewidencjonowaniem operacji gospodarczych. Obserwuję jednak, choćby wśród studentów i absolwentów mojej uczelni, że nasz zawód jest atrakcyjny dla ludzi młodych. Jestem więc pewna, że będziemy mieli wielu nowych doradców podatkowych w pełni przekonanych do swojej profesji.