Jeśli więc ktoś zechce wynająć np. mieszkanie o powierzchni 50 mkw. i pójdzie do notariusza po oświadczenie, zapłaci za nie 671,50 zł.
– To kwoty z kosmosu. Nieliczni się zdecydują na wizytę u notariusza, a już na pewno nie zrobi tego żadna osoba z małej miejscowości – oburza się Leszek Hardek, pośrednik i doradca Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Przy najmie okazjonalnym i instytucjonalnym najemca musi przedstawić notarialne oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Problem w tym, że 11 września weszła w życie ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Wprowadziła zmiany dotyczące wynagrodzenia notariuszy za sporządzenie tego rodzaju oświadczeń. Stawka ma wynikać z przepisów wykonawczych do ustawy. Chodzi o projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie maksymalnego czynszu normowanego oraz maksymalnej wysokości comiesięcznej raty za cenę mieszkania i ceny 1 mkw. powierzchni użytkowej mieszkania na wynajem.
Zmiany w przepisach spowodowały, że od 11 września zaczęły się problemy z zawieraniem umów najmu okazjonalnego i instytucjonalnego. Nie ma bowiem pewności, jakie wynagrodzenie ma pobierać notariusz.
– Zgodnie z projektem rozporządzenia wynagrodzenie notariusza za sporządzenie oświadczenia najemcy o poddaniu się dobrowolnej egzekucji wyniesie tyle, ile stawka czynszu normowanego bez opcji za 1 mkw. mieszkania na wynajem dla Warszawy, czyli 13,43 zł – tłumaczy Tomasz Żuchowski, wiceminister infrastruktury i budownictwa.