Z propozycją taką wystąpiła do Ministerstwa Finansów posłanka do Parlamentu Europejskiego Lidia Geringer de Oedenberg.
Chodzi o okres obowiązywania niekorzystnej polsko-brytyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, nakazującej rozliczać w Polsce zarobki uzyskane na Wyspach. Powodowało to konieczność dopłacania tysięcy złotych podatku.
Dziś, gdy umowa została zmieniona i dochody uzyskane od 1 stycznia 2007 r. nie muszą być już rozliczane w Polsce, wielu naszych rodaków chciałoby zainwestować w kraju zarobione na Wyspach pieniądze. Obawiają się jednak, że zwrócą tym uwagę władz skarbowych, a te każą im zapłacić podatek zapięć lat wstecz, doliczając jeszcze odsetki za zwłokę. Zdaniem posłanki jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłoby zaniechanie poboru podatku od takich osób. Można by to uzasadnić ich trudną sytuacją materialną, obowiązkową emigracją zarobkową oraz zachętą do powrotu do kraju, a przynajmniej doinwestowania w Polsce.
Z taką opinią zgadza się rzecznik praw obywatelskich, według którego obowiązująca do 31 grudnia 2006 r. metoda opodatkowania w kraju dochodów brytyjskich była niezgodna z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa (art. 32). - Tylko zaniechanie poboru podatku dochodowego od brytyjskich dochodów sprzed 2007 r. mogłoby to naprawić - uważa Janusz Kochanowski.
Jak dotychczas stanowisko MF w tej sprawie jest zdecydowanie negatywne. Argument to brak uzasadnionego interesu publicznego. MF dopuszcza jedynie indywidualne zaniechania albo rozkładanie zaległego podatku na raty, co zależy jednak od decyzji konkretnych urzędów skarbowych. A zdarza się to bardzo rzadko.