Kilka dni temu szyiccy (proirańscy) demonstranci zaatakowali amerykańską ambasadę w Bagdadzie. Amerykanie pozyskali równocześnie informacje, że w tym czasie przebywał w Bagdadzie irański mózg operacji specjalnych, dowódca elitarnej jednostki Gwardii Rewolucyjnej, gen. Kasem Sulejmani. Jego dalszą karierę przerwała rakieta wystrzelona z amerykańskiego drona. Sulejmani przez lata prowadził z Amerykanami niewypowiedzianą wojnę. Na tej wojnie więc zginął.
Niektórzy porównują to wydarzenie do zamachu na arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie w 1914 roku. Tamten incydent doprowadził do wybuchu I wojny światowej. Niektórzy zakładają więc, że ten doprowadzi do III wojny światowej.