Polak katastrof się nie boi

Nie robimy zapasów na wypadek klęsk żywiołowych. Nie mamy też rezerwowych źródeł prądu czy gazu. Mimo to nie boimy się zagrożeń.

Aktualizacja: 10.01.2009 07:13 Publikacja: 09.01.2009 18:08

Nie dopuszczamy do siebie myśli, że coś takiego jak klęska żywiołowa może się wydarzyć – twierdzi pr

Nie dopuszczamy do siebie myśli, że coś takiego jak klęska żywiołowa może się wydarzyć – twierdzi prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Czujemy się dobrze przygotowani na wypadek nagłego zagrożenia np. klęską żywiołową – wynika z sondażu „Rz”. 49 proc. Polaków uważa, że ich gospodarstwo domowe jest dobrze przygotowane na wypadek nagłych takich zdarzeń, jak powódź, trąba powietrzna czy długotrwałe opady śniegu.

– To jest myślenie życzeniowe. W rzeczywistości okazuje się, że z tym przygotowaniem jest bardzo słabo. Wystarczy przypomnieć sobie wielką powódź z 1997 roku, kiedy okazało się, że Polacy nie tylko nie byli przygotowani do nadejścia klęski żywiołowej, ale nawet się nie ubezpieczyli – mówi psycholog społeczny Janusz Czapiński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Rzeczywiście, deklaracje o dobrym przygotowaniu naszych gospodarstw domowych nie znajdują potwierdzenia w odpowiedziach na pytania szczegółowe naszego sondażu. Tylko 9 proc. badanych przyznaje, że dysponuje w domu zapasowym źródłem energii elektrycznej. 28 proc. ma niezależne źródło gazu (butle). Nieco lepiej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o ogrzewanie. 51 proc. Polaków twierdzi, że ma rezerwowe źródło ogrzewania.

Podobnie wyglądają odpowiedzi na pytania o zapasy zgromadzone na wypadek ewentualnej klęski żywiołowej. Aż jedna czwarta badanych nie ma w domu żadnych zapasów wody pitnej. Większości pozostałych wystarczyłoby ich na góra trzy dni. Nie jest lepiej z żywnością – zapasami na maksymalnie tydzień dysponuje 30 proc. ankietowanych, na zaledwie trzy dni – 26 proc.Znacznie lepiej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o leki i środki higieny. 43 proc. Polaków twierdzi, że ma w domu zapasy lekarstw, które zaspokoiłyby ich potrzeby przez dłużej niż dziesięć dni. 58 proc. – że na tak długo ma zapasy środków higieny.

– I tak wyniki zawyżają mieszkańcy wsi. Tam wiele gospodarstw posiada agregaty, zapasowe butle gazowe czy piece – mówi Czapiński. – Gdyby o rezerwowe źródła ciepła zapytać tylko mieszkańców dużych miast, okazałoby się, że ich nie mają wcale. Podobnie jak zapasów podstawowych artykułów na dłużej niż trzy dni – dodaje.

[wyimek]49 proc. Polaków uważa, że są dobrze przygotowani na wypadek klęski żywiołowej[/wyimek]

Skąd się bierze taka sytuacja? – Polacy podchodzą do zagrożeń klęskami żywiołowymi zbyt optymistycznie. Może to po części wynikać z dobrej oceny naszych służb ratowniczych. Oglądamy telewizję, czytamy gazety i okazuje się, że dobrze radzimy sobie z zagrożeniami – mówi były komendant główny straży pożarnej Piotr Buk.

– Jeszcze w PRL większość z nas miała w domu zapasy najpotrzebniejszych artykułów. Bo nigdy nie było wiadomo, czy coś się nie wydarzy albo czegoś nagle nie zabraknie – dodaje Buk. A przez ostatnie 20 lat zdążyliśmy się – jego zdaniem – nawyku chomikowania oduczyć, lecz w zamian nie wprowadzono u nas powszechnej edukacji bezpieczeństwa. – W innych krajach, np. w Szwajcarii, ludzie doskonale wiedzą, jakie zapasy powinni mieć w domach na wypadek klęski żywiołowej. Wynika to ze znakomicie zorganizowanego w tym kraju systemu obrony cywilnej – mówi komendant Buk. – Niestety u nas Obrona Cywilna ciągle źle się kojarzy. Polacy myślą, że chodzi o wspomaganie armii, a przecież chodzi o działanie we własnym interesie.

– Po prostu nie dopuszczamy do siebie myśli, że coś takiego jak klęska żywiołowa może się wydarzyć. A jest przecież wiele zagrożeń, na które warto się przygotować. Może ostatnie przepychanki gazowe na linii Rosja – Ukraina trochę nas w tej kwestii uwrażliwią – mówi Czapiński.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=j.strozyk@rp.pl]j.strozyk@rp.pl[/mail]

Czujemy się dobrze przygotowani na wypadek nagłego zagrożenia np. klęską żywiołową – wynika z sondażu „Rz”. 49 proc. Polaków uważa, że ich gospodarstwo domowe jest dobrze przygotowane na wypadek nagłych takich zdarzeń, jak powódź, trąba powietrzna czy długotrwałe opady śniegu.

– To jest myślenie życzeniowe. W rzeczywistości okazuje się, że z tym przygotowaniem jest bardzo słabo. Wystarczy przypomnieć sobie wielką powódź z 1997 roku, kiedy okazało się, że Polacy nie tylko nie byli przygotowani do nadejścia klęski żywiołowej, ale nawet się nie ubezpieczyli – mówi psycholog społeczny Janusz Czapiński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!