Do incydentu doszło w Accrington w hrabstwie Lancashire w północno- wschodniej Anglii. 35-letni Polak pomagał w przeprowadzce polskiej rodzinie, która od dłuższego czasu miała kłopoty z nieprzyjaznymi jej sąsiadami. Przed domem zebrała się grupka dzieci. Zaczęły obrzucać budynek kamieniami.

Polakowi udało się schwytać jednego z małych chuliganów (okazało się później, że ma sześć lat), próbował zaprowadzić go na policję. Chłopiec zaczął płakać, po czym wyrwał się i pobiegł na skargę do domu. Niedługo potem pod dom Polaków podjechały dwa samochody, z których wysiadła grupa mężczyzn. Mieli kije bejsbolowe, pałki, nawet wzorowany na średniowiecznej broni obosieczny miecz.

Polak został dotkliwie pobity. Uniknął śmierci tylko dlatego, że udało mu się wbiec do pobliskiego budynku policji. Stamtąd zabrano go do szpitala. – Miał wiele szczęścia, że przeżył. Ma posiniaczone całe ciało, rozbitą głowę. Był w szoku, nie mogłam się z nim porozumieć – powiedziała „Rz” Nafeesa Shan, reporterka lokalnej gazety „Blackburn Citizen”, która opisała incydent.Policja mówi o „okropnym” i „tchórzliwym” pobiciu. Mężczyzna nie miał szans na obronę przed uzbrojonymi napastnikami.

Sprawą zajął się polski konsulat w Manchesterze. Jest w stałym kontakcie z policją.

W Accrington mieszka sporo Polaków. Ich stosunki z angielskimi sąsiadami na ogół układają się jednak poprawnie. – Nigdy nie słyszałam o żadnym podobnym incydencie – podkreśla Nafeesa Shan.