W ostatniej kolejce niespodzianek nie było, dobrego futbolu też niewiele. Szwajcaria potrzebowała remisu z Izraelem i był remis: bezbarwne 0:0 u siebie. Słowacja szczęśliwie wygrała w Chorzowie. Nie potknęła się też żadna z drużyn, które walczyły o baraże i miały los we własnych rękach.
– Uli Hoeness, gdy odchodziłem z Bayernu do reprezentacji Szwajcarii, pytał mnie: Czego ty tam szukasz, przecież nic nie osiągniesz? Ale ja byłem przekonany, że osiągnę – mówił po awansie trener Szwajcarów Ottmar Hitzfeld. Trener z zagranicy, ale nie do końca, bo mieszka w Niemczech kilka kilometrów od Szwajcarii, grał w tym kraju w piłkę i zaczynał trenerską karierę. Praca ze szwajcarską reprezentacją ma być ostatnim przystankiem w tej karierze. A Hoeness żartował. Każdy wie, że Hitzfeld, czegokolwiek się dotknie, zamienia w sukces. Jest najbardziej utytułowanym niemieckim trenerem, w eliminacjach wygrał pojedynek z najbardziej doświadczonym: Otto Rehhagel i jego Grecy muszą zagrać w barażach.
Dziewięciu finalistów z Europy jest już znanych, zostały tylko cztery niewiadome. W poniedziałek w siedzibie FIFA w Zurychu ośmiu uczestników baraży zostanie najpierw podzielonych na dwa koszyki, a potem skojarzonych w pary. W koszyku rozstawionych – na podstawie rankingu FIFA z tego tygodnia – będą zapewne Rosja, Francja, Grecja i Portugalia. W drugim Bośnia i Hercegowina, Ukraina, Słowenia i Irlandia. Pierwsze mecze 14 listopada, rewanże 18, faworytów typować nie sposób, bo w tych eliminacjach widzieliśmy już wszystko.
Portugalia zaczęła walkę o mundial fatalnie, Cristiano Ronaldo nie strzelił w eliminacjach żadnego gola, przez długie miesiące wydawało się, że nic nie jest w stanie drużyny Carlosa Queiroza uratować. Ale Portugalczycy zaczęli się ratować sami: brzydko, ale wreszcie skutecznie. Wymęczyli zwycięstwo nad Albanią po golu w ostatnich minutach, potem wyrwali jeden punkt Danii, w końcu dwa razy pokonali Węgrów, rozwiewając ich nadzieje na baraże. Awansowali na drugie miejsce pięć dni temu, wczoraj obronili je, wygrywając 4:0 z Maltą.
Wyrzucili z mundialu Szwecję, która wygrała 4:1 z Albanią, ale już w przerwie meczu wiedziała, że to, co zrobi, nie będzie miało żadnego znaczenia. Zlatan Ibrahimović zasłużył na ten turniej bardziej niż Cristiano, strzelił w eliminacjach dwa gole i miał dwie asysty, ale Ronaldo miał lepszych pomocników niż Szwed. W firmie Nike chyba się nie martwią, że w sytuacji gdy tylko jeden z jej słupów reklamowych mógł przetrwać eliminacje w tej grupie, padło akurat na Portugalczyka.