Wybór między wąsem a smartfonem

Zarówno konserwatywny polor Komorowskiego, jak i światowy sznyt Sikorskiego wyrażają marzenia Polaków w czasach małej stabilizacji – pisze publicysta „Rz”

Publikacja: 16.03.2010 01:32

Różnice pomiędzy kandydatami Platformy na prezydenta są czysto estetyczne, a nie merytoryczne – uważ

Różnice pomiędzy kandydatami Platformy na prezydenta są czysto estetyczne, a nie merytoryczne – uważa Igor Janke. Na zdjęciu Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski podczas zjazdu młodzieżówki PO w Katowicach, 6 marca br.

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

W Platformie trwa efektowna, ale niezbyt bogata w treść kampanijna walka między Radosławem Sikorskim a Bronisławem Komorowskim. Nawet nieuważny obserwator zauważy, że obaj kandydaci nie spierają się zbyt merytorycznie. Trudno wskazać zasadnicze różnice w ich wizjach prezydentury i pomysłach na nią.

Zasadnicza różnica merytoryczna, na jaką wskazują, jest taka, że Sikorski mówi o prezydenturze eksportowej, a Komorowski – krajowej. W praktyce ma to oznaczać, że obecny szef MSZ będzie się znacznie bardziej koncentrował na działaniach w sferze polityki zagranicznej. Ale ponieważ ośrodek decyzyjny w tej sprawie i tak leży w MSZ (bo, jak sam obecny minister spraw zagranicznych wielokrotnie podkreślał, to rząd prowadzi politykę zagraniczną), nie należy oczekiwać, że Sikorski jako prezydent prowadziłby zasadniczo odmienną politykę od tej, którą by prowadził Komorowski.

[srodtytul]Przez małe „k”[/srodtytul]

Obaj – choć zapewne w nieco odmiennym stylu – będą realizować politykę rządu Donalda Tuska, jeśli to on nadal będzie premierem, a wiele wskazuje na to, że tak. Zresztą trudno dziś wskazać różnice między oboma politykami w sprawach kierunków polityki zagranicznej.

Podobnie trudno wskazać na razie zasadnicze różnice między nimi w sprawach gospodarczych czy obyczajowych. Obaj – i Sikorski, i Komorowski – tak jak cała ich partia wyzbyli się wyrazistych poglądów. Stali się ludźmi centrum akceptującymi takie poglądy, jakie w danym czasie są dominujące i dają szanse na powszechną akceptację. Taką strategię od jakiegoś czasu realizuje Platforma Obywatelska, o której dziś trudno powiedzieć, czy jest partią konserwatywną, liberalną czy socjaldemokratyczną.

O Komorowskim zwykło się mówić, że jest konserwatystą, ale w jego działaniu, decyzjach czy wypowiedziach od dobrych kilku lat trudno odnaleźć elementy wyrazistego ideowo konserwatyzmu. O jego konserwatyzmie miałyby świadczyć wspaniała wielodzietna rodzina, tradycje przodków, ale (jak ktoś powiedział) to tylko konserwatywny polor, pod którym trudno znaleźć jakąś wyraźną treść. W rzeczywistości Bronisław Komorowski jest politykiem takim, jakiego czasy dziś wymagają. Trudno się spodziewać, by nagle ogłosił własny kontrowersyjny projekt, sprzeczny z dominującym głosem opinii publicznej.

Tak naprawdę pod tym względem Radosław Sikorski jest podobny. Mówi o sobie dziś, że jest konserwatystą przez małe „k”. To znaczy takim „trochę” konserwatystą. Można doskonale wyobrazić sobie jakiś wyrazisty bon mot w ustach obecnego szefa polskiej dyplomacji, ale trudno wyobrazić sobie kontrowersyjny projekt społeczny czy gospodarczy, który zaproponuje Sikorski.

W słynnej wypowiedzi w czasie kryzysu gruzińskiego Radosław Sikorski mówił, że Polska powinna być w głównym nurcie – zgodnie z tą teorią obecnie on sam stara się być w głównym nurcie. Jest takim politykiem, jakiego oczekują opinia publiczna i jego otoczenie.

I w obu przypadkach – i Bronisława Komorowskiego, i Radosława Sikorskiego – trudno nie przyznać, że to stępienie kantów, które u nich nastąpiło, jest przyczyną ich sukcesów w polityce. Dziś na świecie nie prowadzi się wyrazistej polityki z lewej czy prawej strony. Społeczeństwa oczekują spokoju, bezpieczeństwa i wzrastającej zamożności, a nie ostrych ideowych sporów, wyrazistych starć różnych systemów wartości i rewolucyjnych reform. Kto chce mieć wpływ na świat, musi dziś prowadzić politykę ze środka.

[srodtytul]Auto zamiast furmanki[/srodtytul]

Żyjemy w czasach małej stabilizacji, spotkań przy grillu, gdzie szczytem marzeń jest wyjazd na plaże do Egiptu. Socjologowie zauważyli to już jakiś czas temu. PO odpowiedziała znakomicie na to zapotrzebowanie, PiS zaczyna w dość niezdarny sposób zauważać to teraz.

W polityce potrzebna jest dziś letniość poglądów, a nie wyrazistość. Wyrazista ma być forma, tak, ale treść – nie. Trzeba mówić dziś o ciepłej wodzie w kranie, a nie o bezpieczeństwie energetycznym i zagrożeniu ze strony Rosji. Marzymy o dobrych drogach i spokojnych sąsiadach, więc premiowany będzie każdy, kto pokaże, że umie z nimi żyć w sposób pokojowy.

I Radosław Sikorski, i Bronisław Komorowski dobrze odpowiadają na te potrzeby. Komorowski przestał dawno być niepodległościowym radykałem. Jest statecznym ojcem rodziny, któremu żadne szaleństwa do głowy nie wpadną. Sikorski także dawno za sobą ma czas, gdy z kałasznikowem ganiał Ruskich w Afganistanie.

Obaj dobrze wpisują się dziś w aspiracje dużej części Polaków. Jeden symbolizuje stateczny, bezpieczny i solidny dom, drugi europejski sznyt, o jakim marzy polskie społeczeństwo. Paradoksalnie zarzuty o związki Komorowskiego z oficerami Wojskowych Służb Informacyjnych mogą mu dziś pomagać. Bo WSI dużej części wyborców kojarzą się nie z wielkimi przekrętami i ciemnymi układami, ale z wywoływaną przez Antoniego Macierewicza awanturą. Komorowski daje poczucie spokoju. Sikorski daje poczucie, że jesteśmy blisko miejsca, do którego tak bardzo aspirujemy.

Tak bardzo chcemy, aby nie traktowano nas jak maruderów z obciachowego kraju. Bardzo chcemy, aby na obrazkach z Polski nie było furmanki, tylko nowe błyszczące auta. Żeby w zachodnich gazetach pisali o nas ciepło. Z tym czujemy się znacznie lepiej niż z relacjami o nowym krnąbrnym członku elity, nie bardzo pasującym do ubranego w dobrze skrojone garnitury ogółu.

[srodtytul]Aspirująca klasa[/srodtytul]

I zupełnie trzeciorzędne znaczenie ma to, co się kryje za tym konserwatywnym polorem Komorowskiego czy światowym sznytem Sikorskiego. Ten polor i ten sznyt są tym, czego społeczeństwo potrzebuje w czasach małej stabilizacji. Obaj wyrażają marzenia.

Dlatego z punktu widzenia państwa, strategii politycznej nie ma wielkiej różnicy, czy kandydatem Platformy Obywatelskiej zostanie obecny marszałek Sejmu czy obecny szef MSZ. Tym, co ich różni, jest zewnętrzność, język i ten wąs. Różnią się wizerunkowo, co już zostało kilkakrotnie opisane.

Sikorski dobrze oddaje aspiracje dużej części społeczeństwa, która chciałaby mieć kogoś, kogo nie będzie się wstydzić, kto wie, co to jest smartfon, i jest zapraszany do wspólnych występów z Angelą Merkel czy Hillary Clinton. I z tego punktu widzenia powszechnie szanowana, inteligentna amerykańska żona może być dziś jego atutem, a nie słabością.

Komorowski, którego wąs bywa wyśmiewany, to jednak synonim stateczności, spokoju i bezpieczeństwa. Na salonach światowych, nawet jeśli niespecjalnie zna języki, nie czuje się i nie będzie wyglądał dużo gorzej niż Sikorski. Tak, wąs jest trochę obciachowy, ale tylko dla części wyborców. Elektorat Platformy Obywatelskiej to rodząca się albo aspirująca klasa średnia. Może frędzelki przy mokasynach, w których nie tak dawno jeszcze paradował Olechowski, nie są już lubiane, ale wąsik jest ciągle OK.

[srodtytul]Wybór estetyczny[/srodtytul]

Różni ich język. W kampanii Sikorski na pewno będzie dużo bardziej wyrazisty, agresywny, złośliwy, będzie nieustannie podkreślał różnice miedzy nim a Lechem Kaczyńskim. Jego kampania będzie zbudowana zapewne na ostrym antykaczyzmie, co może – z punktu widzenia jego obozu – być o tyle skuteczne, co ryzykowne. Bo z jednej strony antykaczyzm jest powszechnie akceptowany, z drugiej – Sikorskiemu zdarza się zapędzić tak daleko, że nawet gorący zwolennicy Platformy czują, że przesadził. Polacy od prezydenta wymagają jednak pewnej stateczności. W ostrej kampanii czasem jedno niefortunne wystąpienie może osłabić znacznie szanse kandydata.

Bronisław Komorowski na tak wyrazistą i ostrą walkę zapewne się nie zdecyduje. Z jednej strony dzięki temu łatwiej mu będzie uniknąć wpadek, ale z drugiej powoduje to, że jego kampania może być nijaka, a przez to mało efektywna. A wtedy rosną szanse konkurenta

– Lecha Kaczyńskiego, który na czas kampanii będzie zapewne też budował wizerunek spokojnego i bezpiecznego polityka.

Trudno jednoznacznie dziś powiedzieć, który z nich ma większe szanse w starciu z Lechem Kaczyńskim. Obaj mają poważne auty w kampanii, ale też nie są pozbawieni słabości. Na pewno kampania Sikorskiego będzie bardziej błyskotliwa i ekstrawagancka niż Komorowskiego. Bo różni ich ta zewnętrzność. Wizerunek. Ten wąsik.

Nie sądzę, by dla realnej polskiej polityki miało większe znaczenie, czy – w przypadku zwycięstwa kandydata Platformy w wyborach – prezydentem będzie Radosław Sikorski czy Bronisław Komorowski. Wybór między wąsem a smartfonem nie jest wyborem merytorycznym, lecz czysto estetycznym.

W Platformie trwa efektowna, ale niezbyt bogata w treść kampanijna walka między Radosławem Sikorskim a Bronisławem Komorowskim. Nawet nieuważny obserwator zauważy, że obaj kandydaci nie spierają się zbyt merytorycznie. Trudno wskazać zasadnicze różnice w ich wizjach prezydentury i pomysłach na nią.

Zasadnicza różnica merytoryczna, na jaką wskazują, jest taka, że Sikorski mówi o prezydenturze eksportowej, a Komorowski – krajowej. W praktyce ma to oznaczać, że obecny szef MSZ będzie się znacznie bardziej koncentrował na działaniach w sferze polityki zagranicznej. Ale ponieważ ośrodek decyzyjny w tej sprawie i tak leży w MSZ (bo, jak sam obecny minister spraw zagranicznych wielokrotnie podkreślał, to rząd prowadzi politykę zagraniczną), nie należy oczekiwać, że Sikorski jako prezydent prowadziłby zasadniczo odmienną politykę od tej, którą by prowadził Komorowski.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!