Grzegorz Schetyna, szef Klubu PO, zapowiedział, że kandydat tej partii na prezydenta – Bronisław Komorowski nie weźmie udziału w debatach z kontrkandydatami przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. – Do debaty mogłoby dojść ewentualnie przed drugą turą wyborów – zapowiedział Schetyna.
To oburzyło innych kandydatów. – Odmawianie udziału w debacie to przykład arogancji i wywyższania się Bronisława Komorowskiego – irytował się w rozmowie z "Rz" Marek Wikiński, szef sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego.
– Wyborcy jeszcze przed pierwszą turą powinni się dowiedzieć, jaka jest wizja prezydentury poszczególnych kandydatów – dodawał Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL.
Po południu Komorowski niespodziewanie oświadczył jednak, że nie wyklucza debaty przed pierwszą turą, jeżeli – jak podkreślił – będzie tego chciał Jarosław Kaczyński.
– Nie wiem, jak traktować tę wypowiedź. Czy to jest propozycja zorganizowania debaty między nim a Jarosławem Kaczyńskim, czy kolejny wybieg, żeby do żadnej debaty nie doszło – zastanawia się Elżbieta Jakubiak, członkini sztabu wyborczego kandydata PiS. – My na pewno nie będziemy się uchylać od debat prezydenckich, bo to jest jeden z elementów kampanii w demokratycznym państwie.