Dlaczego się na to zdecydowali? – Księża nie powinni zajmować stanowisk, działać w partiach politycznych, ale jako obywatel mam prawo wyrazić swój pogląd – tłumaczy jeden z nich, ks. prof. Krzysztof Kościelniak.
I dodaje: – Poparłem Jarosława Kaczyńskiego, dlatego że jest konsekwentny w działaniu i odpowiedzialny, kieruje się w życiu wartościami, które są mi bliskie, jest patriotą.
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk w sobotnim wywiadzie dla „Rz” mówił, że „zadaniem duchownych nie jest mieszać się w propagandę wyborczą i wskazywać, na kogo głosować, ale pracować nad prawymi sumieniami ludzi”.
– Każdy ksiądz ma prawo i obowiązek wyrazić poparcie w dniu wyborów, wrzucając kartkę do urny – mówi ks. Kazimierz Sowa, szef Religia.tv, znany z sympatii do PO. – Ale pojawienie się księdza w komitecie wyborczym jest odbierane jako utożsamianie Kościoła z jednym środowiskiem politycznym. To samo dotyczyłoby mnie, gdybym się wpisał do komitetu Bronisława Komorowskiego.
Na krakowskiej liście są także: ks. dr hab. Andrzej Bruździński, ks. prof. Józef Marecki, ks. prof. Jan Szczepaniak, ks. dr hab. Jan Żelazny.