Pan Gafa albo Bronisław "Wpadka" Komorowski – przez lata działalności publicznej obecny marszałek Sejmu się nie spodziewał, że zapracuje na takie przydomki. Uchodził za polityka zręcznego. Aż do startu w wyborach prezydenckich.
Odwrotnie Jarosław Kaczyński. Ku zaskoczeniu nawet przyjaciół w tej kampanii nie powiedział niczego szczególnie kompromitującego. Mimo że wcześniej miał wielkie "osiągnięcia" w tej dziedzinie. Nie usłyszeliśmy o wmawianiu, że białe jest białe. Ani – jak rok temu – że wyborcy PiS powinni głosować na PO.
Skutek jest taki, że szefowa sztabu Kaczyńskiego może rozdawać dziennikarzom broszurkę z listą wpadek konkurenta pod tytułem "Marszałek Bronisław Komorowski herbu Korczak – sentencje, maksymy, porzekadła, cytaty, poezja". A zwolennicy marszałka na swych happeningach muszą odświeżać pamięć przypominaniem wpadek prezesa PiS sprzed kilku lat. To przyczyna dysproporcji w leksykonie wpadek kampanii 2010.
[srodtytul]Gafy Komorowskiego [/srodtytul]
[b]Gaz łupkowy[/b] – jego wydobycie metodą odkrywkową, twierdzi Komorowski, niszczy krajobraz. Zapewne tak, ale, by wydobyć ten surowiec, stosuje się inne metody.