Niespokojne dni przed pałacem

Obrońcy odsunięci od krzyża przez policję nadal manifestują. Prezes PiS sugeruje, że ich usunięcie to fortel, którego celem jest wyprowadzenie krzyża.

Publikacja: 16.08.2010 03:38

Manifestujący przynieśli przed pałac nowy krzyż

Manifestujący przynieśli przed pałac nowy krzyż

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

„Nigdy, nigdy się nie poddać, krzyża nie wolno nam oddać” – śpiewało wczoraj ok. 20 obrońców krzyża. W sobotę rano usunęła ich policja. Od tego czasu stoją na chodniku naprzeciw Pałacu Prezydenckiego z repliką krzyża, od którego dzieli ich teraz podwójny rząd barierek.

Funkcjonariusze policji po akcji przeniesienia obrońców tłumaczyli, że w związku ze świętem Wojska Polskiego potrzebna była kontrola pirotechniczna w okolicach pałacu. Rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz zaznaczył, że nie zna decyzji o powrocie manifestujących w poprzednie miejsce. Kancelaria Prezydenta informuje, że nie ma postanowienia, co dalej z krzyżem.

Usunięcie obrońców krzyża w sobotę w oświadczeniu skrytykował Jarosław Kaczyński. „Mamy tu do czynienia z fortelem, którego ostatecznym celem jest wyprowadzenie Krzyża z miejsca, gdzie został umieszczony, bez zapewnienia jakiejkolwiek gwarancji, że przy Pałacu Prezydenckim powstanie pomnik upamiętniający Prezydenta i inne ofiary katastrofy” – napisał prezes PiS.

Obrońcy krzyża wczoraj przez głośnik nawoływali prezydenta Bronisława Komorowskiego, by krzyża sprzed pałacu nie zabierał. Głowa państwa kilkaset metrów dalej (na placu Piłsudskiego) przejmowała zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi. Gdy w eskorcie Komorowski przejeżdżał do pałacu, oklaski jego zwolenników mieszały się z gwizdami i okrzykami: „Hańba”, „Czy pan jest prezydentem Polski?”.

Grupę obrońców zagłuszała wojskowa orkiestra, która na Krakowskim Przedmieściu miała zagrać w trakcie przejazdu prezydenta. Muzycy zaczynąli grać za każdym razem, gdy z głośnika protestujących dobywały się okrzyki. W dyskusję z grupą manifestantów czasem wdawali się przechodnie.

– Wam chodzi o politykę. Kto skanduje: „Jarek, Jarek”? – wytykał im rowerzysta, który zjawił się przed pałacem.

– A mamy krzyczeć: „Bronek, Bronek”? Jak pan chce tak krzyczeć, to proszę iść na plac Piłsudskiego! – denerwowała się jedna z manifestujących.

– Pytanie, czy pozwolą nam wrócić pod krzyż – zastanawiał się młody mężczyzna z różańcem na szyi, który przed pałacem jest od wielu dni. – Wyrzucili nas, bo nie chcieli, by było widać protesty – uważa. Twierdzi, że w trakcie sobotniej akcji policji funkcjonariusze pogruchotali mu obojczyk.

– A mnie złamali żebro – dodaje Dariusz Komorowski, inny z manifestujących. – Była może czwarta rano. Chwyciło mnie czterech, a jak ich trochę zwymyślałem, to jeden łokciem mi przyłożył w żebra.

Wczoraj podczas porannej mszy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie Bronisław Komorowski odsłonił tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy. Towarzyszyło mu kilka rodzin tragicznie zmarłych.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!