– Urodziłem się w tym mieście, nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać i chcę, by mnie i wszystkim mieszkańcom żyło się lepiej – mówi „Rz” Jarosławski, pytany, skąd pomysł budowy terminalu i co z tego będzie miał. – Włożyłem w to przedsięwzięcie już 200 mln dolarów. Nie zrobiłbym tego, gdybym nie wierzył, że Euro 2012 odbędzie się w Charkowie – przekonuje.
Stadion też ciągle ulepsza. Dobudowano tam ostatnio cztery dodatkowe wyjścia ewakuacyjne i wymieniono nawierzchnię. Na mecze przychodzi od 20 do 25 tysięcy kibiców. Według prognoz ukraińskiej prasy Jarosławski mógłby być poważnym kandydatem na mera 1,7-milionowego Charkowa. Wybory samorządowe odbędą się 31 października. Ale biznesmenowi start w nich nie przyszedł do głowy.
– Teraz to ja myślę o Lidze Europejskie – ucina spekulacje na ten temat w rozmowie z polskimi dziennikarzami. Metalist w Lidze Europejskiej wylosował PSV Eindhoven, Sampdorię Genua i Debreczyn. Zaczyna 16 września wyjazdowym meczem na Węgrzech.
Wokół klubu jest teraz na Ukrainie ogromne zamieszanie. Metalist został ukarany odjęciem 9 pkt za rzekome ustawienie meczu z Karpatami Lwów w 2008 roku (wygrał wówczas 4:0). W Charkowie mówią, że to spisek Dynama, czyli rodziny Surkisów, rządzących kijowskim klubem i ukraińską federacją piłkarską. W proteście przeciw tej karze z prowadzenia reprezentacji narodowej zrezygnował Miron Markiewicz, równocześnie trener Metalista.
W ostatni weekend najważniejsze jednak było lotnisko. W sobotę terminal Jarosławskiego przypominał fortecę. Był otoczony kordonem milicji i ludźmi, którzy przyszli obejrzeć ceremonię otwarcia. Czerwoną wstążkę przeciął prezydent Wiktor Janukowycz. Chwalił Jarosławskiego i mówił, że terminal jest „wschodnim oknem Ukrainy na świat, co przyciągnie inwestorów zagranicznych”.
[srodtytul]Nasz prezydent[/srodtytul]