Biskup Tadeusz Pieronek: Co biskupów obchodzą pomniki?

Grzech pierworodny polega na upolitycznieniu episkopatu. Większość jest zadymiona PiS-em – uważa bp Tadeusz Pieronek

Publikacja: 01.09.2010 21:16

Biskup Tadeusz Pieronek: Co biskupów obchodzą pomniki?

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Mówił ksiądz biskup‚ że spór o krzyż przed Pałacem Prezydenckim to "polityczne harce ludzi‚ którym nie zależy tak naprawdę na krzyżu‚ ale na władzy". Kto harcuje?

Bp Tadeusz Pieronek:

W tej sprawie jest dla mnie kilka rzeczy bardzo jasnych i kilka niejasnych. Zacznę od drugich. Ja naprawdę nie wiem‚ kto ten krzyż postawił.

Harcerze.

Wszyscy powtarzają‚ że krzyż postawili harcerze. Ale mówi się też‚ że zrobili to jacyś trzej harcerze‚ pewnie nie najmłodsi‚ bo są harcmistrzami: dwaj bardzo bliscy władz PiS‚ a trzeci "też z Opus Dei". To wyczytałem w Internecie. I mam wątpliwości. Bo jeżeli rzeczywiście krzyż postawili harcerze powiązani politycznie‚ to nabiera to dla mnie zupełnie innego znaczenia. Byłoby to działanie skażone polityką od samego początku. Raczej opowiadam się za tym‚ że postawienie krzyża było wynikiem dobrej woli i szlachetnym gestem do momentu‚ w którym krzyż przestał być przedmiotem czci religijnej‚ a stał się orężem walki.

Kiedy stał się orężem walki?

Od chwili‚ gdy słowa prezydenta wypowiedziane w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zostały przekręcone. Powiedział o przeniesieniu krzyża, i to w porozumieniu z władzami kościelnymi‚ a zrobiono z tego usunięcie krzyża. I wtedy się zaczęło. Oskarżono Bronisława Komorowskiego‚ że zaczyna prezydenturę od usuwania krzyża. A to jest kłamstwo.

A co jest jasne w tym sporze?

Jasne jest to‚ że kłócą się politycy. I to w sposób zupełnie paskudny‚ kompromitujący.

Chyba obie strony tak samo?

Bardziej PiS‚ bo działa "zza szafy"‚ steruje rzekomą obroną krzyża. Sam PiS zresztą w liście‚ który przyszedł na mój adres‚ ale chyba dostali go i inni biskupi‚ przyznaje‚ że udzielał pomocy ludziom pilnującym krzyża. Ale nie o krzyż tu chodzi. Dowód na to jest bardzo prosty. Ludzie‚ którzy tego krzyża rzekomo bronią‚ mówią: będzie pomnik‚ nie będzie krzyża. Na czym im zależy? Na pomniku‚ nie na krzyżu. Przeniesienie krzyża było zupełnie logiczne. Należało to zrobić i podjąć odpowiednie kroki. Nie widzę powodu‚ aby w tym miejscu stał krzyż. Ani, tym bardziej‚ aby stał tam pomnik.

Dlaczego?

Przecież prezydent tam nie zginął.

Ale w naszej historii stało się coś ważnego – zginęło prawie 100 najważniejszych w kraju osób‚ przed pałac przychodziły tysiące ludzi. Może warto upamiętnić to obeliskiem‚ monumentem‚ tablicą.

Tablica już jest.

Podoba się księdzu biskupowi?

To jest inna sprawa. Pomnik centralny już jest. Prezydent Lech Kaczyński jest pochowany na Wawelu. Czy może być lepszy monument? Czy nie można tego zrobić na Cmentarzu Powązkowskim? Czy nie można zrobić tego gdzie indziej w mieście?

Na razie trwa kłótnia, czy stawiać przed pałacem czy w ogóle gdzieś w centrum. Prof. Tomasz Nałęcz ujawnił‚ że prezydent chce‚ aby pomnik stanął na tyłach siedziby Ministerstwa Kultury.

Do stawiania pomnika w innym miejscu nie mam żadnych zastrzeżeń. Ale co nagle‚ to po diable. Spokojnie. To nie jest sprawa‚ którą rozstrzyga się z gorącymi głowami.

Może jednak nie wszyscy w tym konflikcie myślą kategoriami partyjnymi. Może chodzi o pamięć historyczną?

W tym konflikcie nie chodzi o pamięć. Chodzi o budowanie siły partii na grobowcu.

Jak się podoba księdzu biskupowi komunikat biskupów diecezjalnych z Jasnej Góry? Apelują do polityków‚ aby stworzyli wspólny komitet i aby to on zajął się sprawą upamiętnienia ofiar katastrofy.

To jest totalna pomyłka. Po co się tym zajmują? Co biskupów obchodzi stawianie pomników? Przecież to jest apel o postawienie pomnika.

Może to apel o porozumienie? O kompromis?

Niech się biskupi zajmą sprawami wiary i moralności.

Ale skoro powiedziano "A"‚ czyli Kancelaria Prezydenta, kuria warszawska i harcerze podpisali porozumienie w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny‚ to może trzeba było powiedzieć i "B".

Po tym oświadczeniu "A" też traci na wadze.

Chyba grzech pierworodny tej sprawy leży gdzie indziej...

Grzech pierworodny polega na upolitycznieniu episkopatu.

Nie tylko przez jedną opcję?

Większość jest zadymiona PiS-em. By to zobaczyć‚ wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa‚ które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu. Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół. Oczywiście, nie chodzi o politykę jako o roztropną troskę o dobro wspólne‚ ale jako walkę o władzę‚ o jej przekazywanie i rządzenie.

A kto za to ponosi główną odpowiedzialność?

To idzie via Radio Maryja.

To problem‚ z którym episkopat od lat sobie nie radzi.

Nie radzi‚ bo nie chce sobie z tym poradzić.

Ksiądz biskup naprawdę uważa‚ że Kościół nie powinien zabierać głosu w konflikcie‚ w który wplątano krzyż?

Byłem zwolennikiem tego‚ by się Kościół w to zupełnie nie angażował. A jeżeli zabrał głos‚ to dużo za późno. Wydaje się‚ że już samo porozumienie się w sprawie krzyża było jakimś otwarciem się na grę polityczną. Jest pomyłką utożsamianie krzyża jako symbolu religijnego z krzyżem‚ który już przestał być takim symbolem. Krzyż był najpierw symbolem hańby‚ potem zwycięstwa. A ponieważ był symbolem zwycięstwa‚ to każdy uzurpator chciał się na niego powoływać: krzyżowcy‚ Hitler‚ który prowadził wojnę z hasłem "Gott mit uns" itd. Bądźmy ostrożni z przypisywaniem wielkości znaku zbawienia każdej rzeczy‚ która ma kształt krzyża. Wielu modnisiów nosi krzyż nie po to‚ by go uczcić‚ ale by z niego zakpić.

A jeśli lewica‚ jak zapowiada‚ rozpocznie debatę o usuwaniu krzyży z miejsc publicznych‚ zabierze ksiądz biskup głos?

Wielokrotnie zabierałem głos w tej sprawie i będę to robił zawsze‚ gdy zajdzie potrzeba. Krzyż Chrystusowy jest mocniejszy od lewicy‚ a wojny z krzyżem jeszcze nikt nie wygrał.

Kto najbardziej straci na konflikcie o krzyż?

Pewnie wszyscy. Straci Kościół‚ bo zabrał głos dużo za późno‚ chociaż uważam‚ że nie powinien w ogóle się w to angażować. Straci państwo‚ bo jest bałagan; PiS‚ bo wywołał ten konflikt, i prezydent‚ bo brakło mu stanowczości w działaniu.

Może zyska lewica? Grzegorz Napieralski na fali tego sporu zapowiada złożenie w Sejmie projektów ustaw o liberalizacji aborcji‚ związkach partnerskich i parytetach.

Nawet gdyby się to udało‚ to co to ma za związek z Kościołem?

Dotyka nauczania Kościoła w sprawie aborcji‚ moralności.

Moralność to jest działanie zgodne z sumieniem. Jeżeli ktoś jest chrześcijaninem i ma wyrobione sumienie‚ to ustawy mu nie przeszkadzają. Jest faktem‚ że ludzie nieświadomi uważają‚ że jeżeli coś jest dozwolone prawem‚ to jest moralne.

Prawo ma też aspekt edukacyjny.

Powinno mieć‚ ale nie zawsze ma.

Wiele osób się boi‚ że konflikt o krzyż uruchomił siły‚ które mogą doprowadzić do polskiej odmiany zapateryzmu?

Zapatero (lewicowy premier Hiszpanii – red.) odchodzi w przeszłość. Jako potomek walczącego komunisty wygrał‚ bo był sprzyjający mu moment polityczny: zamach terrorystyczny w Madrycie‚ kwestia obecności wojsk w Iraku. Laicyzacja jest tendencją obecną w całej Europie i ma oblicze bardziej francuskie niż hiszpańskie.

A jak ocenić nocny happening przeciwników krzyża? Czy to nie było przełamanie jakiegoś tabu kulturowego w Polsce?

Tam słyszałem krzyk rozpaczy ludzi‚ którzy chcieli pokazać swoje oblicze‚ a pokazali‚ że są wewnętrznie martwi. Pokazali chamstwo. Pokazali, jak nisko może upaść człowiek‚ który powołuje się na tolerancję‚ a jest po prostu chamem.

Lewica domaga się wprowadzenia państwa świeckiego‚ zarzucając‚ że w Polsce rozdział państwa od Kościoła jest łamany. Ksiądz biskup w latach 90. jako sekretarz episkopatu‚ a potem szef komisji konkordatowej, ten porządek współtworzył.

To‚ o czym mówi lewica, to nie jest państwo świeckie‚ ale laickie‚ ateistyczne. Jego realizacja byłaby powrotem do czasów komuny. Państwo świeckie jest postulowane przez Kościół‚ bo i dla Kościoła państwo wyznaniowe byłoby nieszczęściem. To zaś‚ co mówi lewica o łamaniu konstytucyjnego rozdziału państwa od Kościoła, to są bzdury. Nikt nie wymyślił lepszego sposobu ułożenia stosunków państwo – Kościół od tego, co zostało zrobione. I tak jest nie tylko w Polsce. Mnóstwo państw na świecie ma konkordaty. Za pontyfikatu Jana Pawła II zawarto ponad 100 konkordatów. Jakieś drobne mechanizmy mogą ulec ulepszeniu‚ ale generalnie formuła‚ że państwo i Kościół to są dwie wspólnoty autonomiczne i niezależne‚ czyli rządzą się własnym prawem‚ ale dla dobra wspólnego współdziałają ze sobą‚ jest formułą trudną do zastąpienia‚ niemal idealną.

Obchody 30. rocznicy powstania "Solidarności" przebiegły w atmosferze podziałów. Jak ksiądz biskup je ocenia?

Obchodami się specjalnie nie przejmuję. Mnie niepokoi raczej to‚ że wielka idea solidarności‚ która była wypracowana przez naród‚ jest zawłaszczana przez jedną partię. "Solidarność" nie była propozycją jakiegoś konkretnego człowieka‚ ale była ideą narodu. To było wielkie wyczucie ludzi‚ że tylko tą drogą można dojść do wolności. Powalić komunizm bez wystrzału pistoletu – to jest nasze wielkie osiągnięcie. Idea solidarności jest naszym wielkim dorobkiem historycznym. To jest prawda‚ której trzeba bronić‚ propagować ją i iść z nią w świat.

Nie potrafimy tego zrobić?

Bo idea solidarności została przykryta grubą warstwą pychy‚ małości‚ prywaty, głupoty. Przypomina mi się Wyspiański: "miałeś chamie złoty róg‚ został ci się ino sznur".

Niczego się nie uczymy?

Nie potrafimy. Nie potrafimy wykorzystać sukcesów‚ bo jeżeli to jest sukces całego społeczeństwa‚ to dlaczego ktoś chce go zagarnąć dla siebie‚ zamiast powiedzieć: to jest nasze‚ wszystkich.

To‚ co miało miejsce w Gdańsku podczas obchodów rocznicy "S", po prostu kompromituje organizatorów‚ dzisiejszy związek zawodowy‚ który zawłaszczył nazwę "Solidarność"‚ ale do niej nie dorasta i przynosi Polsce wstyd.

Jak wrócić do ideałów "S"?

Trzeba wrócić do myślenia kategoriami dobra wspólnego‚ a nie partyjnego. Myślenia nie przeciw komuś‚ ale w kategoriach "jedni drugich brzemiona noście".

Bp Tadeusz Pieronek, w latach 1998 – 2010 przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej, były sekretarz generalny episkopatu (1993 – 1998) i rektor Papieskiej Akademii Teologicznej (1998 – 2004). Obecnie na emeryturze

rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

Mówił ksiądz biskup‚ że spór o krzyż przed Pałacem Prezydenckim to "polityczne harce ludzi‚ którym nie zależy tak naprawdę na krzyżu‚ ale na władzy". Kto harcuje?

Bp Tadeusz Pieronek:

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!