Obrońcom krzyża nie chodzi o krzyż

Usunięcie krzyża nie ostudzi emocji. Znajdzie się inny pretekst – mówi psycholog społeczny z UMCS Ireneusz Siudem

Publikacja: 18.09.2010 01:14

Ireneusz Siudem, psycholog

Ireneusz Siudem, psycholog

Foto: Rzeczpospolita

Rz: W czwartek sprzed Pałacu Prezydenckiego zniknął krzyż. Czy spór o niego się w ten sposób zakończy?

Dr Ireneusz Siudem: Nie sądzę. Emocje u części ludzi przychodzących na Krakowskie Przedmieście (gdzie krzyż stał – red.) ciągle są na wysokim poziomie. Incydent krzyża stał się po prostu sprzyjającą sytuacją, która spowodowała uzewnętrznienie konfliktu, który dzieli Polaków już od paru lat. Usunięcie krzyża nie ma zatem większego znaczenia. Znajdą się inne powody, by się gromadzić i wyrażać swoje niezadowolenie.

Np. budowa pomnika w miejscu, w którym stał krzyż?

Oczywiście. Tzw. obrońcy krzyża będą się domagać pomnika, a przeciwnicy krzyża przemianują się na przeciwników pomnika.

Jarosław Kaczyński powiedział w czwartek, że po usunięciu krzyża jedyne, co zostało, to „czekać do nowej władzy”. Te słowa uspokoją trochę emocje?

Emocje towarzyszące temu sporowi i tak są już mniejsze niż kilka tygodni temu. Pewnie część osób uzna, że nie ma już sensu przychodzić przed pałac, skoro nie ma krzyża. Ale osoby bardziej sfrustrowane będą nie tylko przychodzić, ale też szukać nowych pretekstów do wszczęcia walki. Dlatego możemy się spodziewać z jednej strony stawiania kolejnych krzyży, a z drugiej

– obśmiewania tego przez bywalców pobliskich knajp.

Przed pałac przychodzą osoby sfrustrowane?

Duża część protestujących pod krzyżem jest niezadowolona ze swojego życia i ma pretensje do władzy. Nie tylko w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, ale też odnośnie do własnych, prywatnych spraw. Te frustracje przenoszą się na konkretną sytuację związaną z krzyżem. Oprócz emocji mamy wyobraźnię, która je ukierunkowuje i wiąże z określonymi dziedzinami życia. Wyobraźnia ludzi przychodzących pod krzyż, manifestujących niezadowolenie jest kierowana przez polityków, którzy wypowiadają się z aprobatą bądź niechęcią o krzyżu.

Sfrustrowani są tylko obrońcy krzyża?

Obie strony są sfrustrowane. Z tym że przeciwnicy krzyża często podłączali się do grupy protestujących w sposób przypadkowy. Ich formy okazywania niezadowolenia były bardziej nieuporządkowane.

Ale pamiętajmy, że pod krzyżem jest tylko garstka Polaków. Dlatego jeśli ktoś twierdzi, że krzyż jest w stanie podzielić naród, nie ma racji.

Ale ta garstka przyciąga uwagę całej Polski.

Jednak ludzie są coraz bardziej zmęczeni tym konfliktem. I coraz mniej osób się tym sporem ekscytuje.

Zdaje się, że ludzie zrozumieli, iż sedno konfliktu tkwi gdzie indziej. Że w tym sporze nie chodzi wcale o krzyż ani o zmarłych pod Smoleńskiem, ani o symbolikę wydarzenia, ani o wiarę.

Emocje związane z tragedią smoleńską też już wygasły?

To było do przewidzenia. Katastrofa pod Smoleńskiem, mimo że była jedną z największych polskich tragedii, nie mogła absorbować nas w nieskończoność. Ten czas, gdy nią żyliśmy, i tak był długi. Ale zawsze prędzej czy później człowiek wraca do swoich utartych schematów postępowania i życia.

I do wcześniejszych sympatii politycznych? Według OBOP tuż po pogrzebie pary prezydenckiej na Wawelu 51 proc. nie miało nic przeciwko tej decyzji, teraz popiera ją 27 proc.

Katastrofa smoleńska rozregulowała społeczeństwo i opinię publiczną. Ale tylko na jakiś czas. Każdy jest przywiązany do pewnego status quo, bo to mu daje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego po krótkim szoku z ulgą wracamy do starych sympatii i opinii. Również politycznych.

Czy awantury wokół krzyża można było uniknąć?

Powtórzę, krzyż był tylko pretekstem do uzewnętrznienia konfliktu, który wrzał w społeczeństwie już od dawna. Po katastrofie smoleńskiej ten konflikt się nasilił, także wskutek działania różnych opcji politycznych i przygotowywania się do wyborów prezydenckich. Gdyby nie było problemu krzyża, najprawdopodobniej znalazłby się inny pretekst, aby ten konflikt ujawnić w skrajny i jaskrawy sposób. Jeśli takiego pretekstu, który wyzwoliłby te emocje, nie udałoby się szybko znaleźć, to te emocje kipiałyby, czekając na iskrę.

Tak jak wulkan może nagle wybuchnąć, pokazując, co jest w środku, a może latami być gorący i tylko dymić. Nasz wulkan dymił od kilku lat. Aż wybuchł.

Rz: W czwartek sprzed Pałacu Prezydenckiego zniknął krzyż. Czy spór o niego się w ten sposób zakończy?

Dr Ireneusz Siudem: Nie sądzę. Emocje u części ludzi przychodzących na Krakowskie Przedmieście (gdzie krzyż stał – red.) ciągle są na wysokim poziomie. Incydent krzyża stał się po prostu sprzyjającą sytuacją, która spowodowała uzewnętrznienie konfliktu, który dzieli Polaków już od paru lat. Usunięcie krzyża nie ma zatem większego znaczenia. Znajdą się inne powody, by się gromadzić i wyrażać swoje niezadowolenie.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!