Balicki: koalicja SLD z PO tak, ale na naszych warunkach

Nie możemy bez końca odpuszczać in vitro czy liberalizacji ustawy antyaborcyjnej – mówi poseł SLD Marek Balicki

Aktualizacja: 12.02.2011 08:18 Publikacja: 12.02.2011 01:42

W sprawie OFE Donald Tusk poszedł na pozycje lewicowe, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem – mówi

W sprawie OFE Donald Tusk poszedł na pozycje lewicowe, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem – mówi Marek Balicki, poseł SLD, były minister zdrowia

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: SLD nie ukrywa, że jest gotów do współrządzenia po wyborach. Czy powinien pchać się do władzy w trudnych czasach?[/b]

[b]Marek Balicki, poseł SLD:[/b] To zależy, po co by to robił. Gdyby chodziło tylko o to, że część polityków lewicy jest głodna władzy, to nie miałoby to najmniejszego sensu.

Głównym kryterium przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym współrządzeniu powinna być możliwość realizowania własnego programu. No i nie wyobrażam sobie współrządzenia z PiS. Jedyną możliwą koalicją byłaby współpraca z PO.

[b]SLD i PO mogą się dogadać pod względem programowym?[/b]

Sądzę, że ze strony PO jest możliwa daleko idąca zmiana stanowiska w różnych sprawach. Pokazała to decyzja premiera w sprawie OFE. Donald Tusk latem ubiegłego roku na spotkaniu z przedstawicielami OFE mówił, że składka wpływająca do funduszy nie będzie naruszona, tylko konieczne jest zmniejszenie prowizji. Tymczasem w grudniu oświadczył, że dwie trzecie składki przesuwamy z OFE do ZUS. Wykazał się więc dużą zdolnością do porzucenia pozycji liberalnych. Co prawda radykalna zmiana stanowiska przez szefa rządu, przy niezmienionych warunkach, nie jest dobrą cechą. W takiej sytuacji ludzie przestają ufać premierowi, bo nie wiedzą, kiedy mówi prawdę. Nie zmienia to jednak faktu, że Tusk poszedł na pozycje lewicowe, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem.

[b]Po wyborach nowy rząd będzie musiał jednak podjąć wiele niepopularnych decyzji. Opłaca się SLD brać za to odpowiedzialność?[/b]

Sytuacja będzie trudniejsza niż w 2001 r., gdy mieliśmy do czynienia z dziurą budżetową Jarosława Bauca, którą rząd Leszka Millera postanowił jak najszybciej zasypać. To wtedy podjęto decyzję o obcięciu dotacji do barów mlecznych i zniżek komunikacyjnych dla studentów, za co lewica zapłaciła polityczną cenę. A sytuacja nie była tak trudna jak dziś. Niestety, PO zmarnowała najbardziej stabilne cztery lata rządów od 1989 r.

[b]W PO usłyszy pan, że to PiS zmarnowało okres swoich rządów i stąd się wzięły obecne kłopoty.[/b]

Po pierwsze, PiS rządziło tylko dwa lata, a po drugie, miało trudną sytuację polityczną, bo najpierw rząd był mniejszościowy, a później została zawarta koalicja z egzotycznymi partnerami. PO miała na początku doskonałą sytuację gospodarczą, a przez cały czas miała najlepszą sytuację polityczną do przeprowadzania reform i to zostało zaprzepaszczone. Teraz mamy głęboki kryzys finansów publicznych, który jest efektem nie tylko światowego kryzysu, ale też zaniechań PO i przyłożenia przez nią ręki do obniżenie podatków dochodowych i składki rentowej. To były nieodpowiedzialne decyzje podjęte wspólnie przez PO i PiS.

[b]Skoro tak, to nie da się uniknąć cięć socjalnych.[/b]

Koszty naprawy finansów publicznych muszą być poniesione. Pytanie, kto je zapłaci.

[b]Kto powinien zapłacić?[/b]

Na pewno nie ci, którzy najmniej zyskali na transformacji i zmianach podatkowych, a teraz są dodatkowo bici podwyżką VAT, a więc średniacy i najsłabsi. Większe koszty muszą ponieść ci, którzy dotychczas skorzystali najwięcej. A na obniżeniu składki rentowej i likwidacji trzeciego progu podatkowego zarobiły najwięcej osoby o wysokich dochodach. Ja np. zyskałem na tym dużo więcej niż pielęgniarka w moim szpitalu. Nasz sens udziału w rządzie powinien polegać na zapewnieniu ochrony najsłabszym.

[b]Należy podwyższyć składkę rentową i wrócić do trzeciego progu podatkowego w PIT?[/b]

Przede wszystkim nie możemy się zgodzić na dalsze podwyższanie podatku VAT. Powinniśmy też wrócić do dyskusji o składce rentowej i o podatku od dochodów osobistych. Ale jest też drugi obszar zainteresowania lewicy, czyli edukacja i ochrona zdrowia. Lewica nie może się godzić na coraz większą komercjalizację w tych obszarach. Nadmierne ich urynkowienie sprawia, że zwiększamy nierówności w dostępie do tych usług i jeszcze nas to drożej kosztuje. W Ameryce, gdzie mamy pełną komercjalizację służby zdrowia, kilkanaście procent ludzi w ogóle nie jest objętych ubezpieczeniem zdrowotnym, a jednocześnie ich system ochrony zdrowia jest prawie dwa razy droższy niż systemy europejskie. Amerykanie wydają na zdrowie w sumie 17 proc. PKB, podczas gdy w Europie, gdzie opieka zdrowotna obejmuje wszystkich, wydajemy średnio 9 – 10 proc. PKB, a w Polsce 6,5 proc.

Szpital zorientowany na zysk potrafi wyciągnąć od pacjentów i państwa dużo więcej pieniędzy niż szpital publiczny.

[b]Czy SLD opłaca się uczestniczyć w naprawie finansów publicznych i ponosić koszty polityczne? Może niech Platforma sama się z tym męczy, skoro zabagniła sprawę?[/b]

(śmiech) To byłoby słuszne, że ci, którzy nabroili muszą sami uporządkować bałagan. Ale trzeba też pamiętać o obywatelach. I nie możemy uciekać od odpowiedzialności. Wynik wyborów odzwierciedla oczekiwania społeczeństwa. Jeżeli wyborcy poprą SLD, to znaczy, że chcą, żeby lewica wzięła na siebie odpowiedzialność za kraj. Ale jedyną motywacją do współrządzenia musi być chęć realizacji lewicowej wizji Polski, również w obszarach ideowych. Nie możemy bez przerwy odpuszczać sprawy in vitro czy liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, bo będziemy niewiarygodni. Gdyby SLD wszedł do rządu, to nie wyobrażam sobie, by zabiegi in vitro mimo trudności finansowych nie zostały prawnie uregulowane i nie były dotowane z budżetu.

[b]Sprawy ideologiczne nigdy dotąd nie były przedmiotem umowy koalicyjnej.[/b]

Dotychczasowe koalicje były zbudowane w ten sposób, że demokratyczne państwo ograniczało obywatelom swobodę wyboru, unikając właśnie uchwalenia ustawy o in vitro lub zliberalizowania ustawy antyaborcyjnej. Na to zgody być nie może. Obywatele muszą mieć możliwość samodzielnego wyboru, bo są odpowiedzialnymi ludźmi.

[b]Czy SLD jest przygotowany do rządzenia?[/b]

Jeśli chodzi o przygotowanie kadr, to nie widzę większej różnicy między SLD a innymi partiami. Ale nie podobają mi się spory personalne.

[b]A pod względem programowym?[/b]

W partii za mało jest merytorycznej debaty. Ale jest szansa, że to się może zmienić, bo przygotowujemy program i będzie to okazja do rozmowy, czym ma być lewica w obecnych, trudnych czasach.

[b]Czy obecne kierownictwo Sojuszu wykazuje się taką wrażliwością lewicową, o jakiej pan mówił?[/b]

Tu mamy jeszcze wiele do zrobienia.

[i]— rozmawiała Eliza Olczyk[/i]

[b]Rz: SLD nie ukrywa, że jest gotów do współrządzenia po wyborach. Czy powinien pchać się do władzy w trudnych czasach?[/b]

[b]Marek Balicki, poseł SLD:[/b] To zależy, po co by to robił. Gdyby chodziło tylko o to, że część polityków lewicy jest głodna władzy, to nie miałoby to najmniejszego sensu.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!