– Al Kaida ustanowiła emirat w Dernie (na wschodzie Libii – red.), kierowany przez byłego więźnia Guantanamo Abdelkarima al Hasadiego – ogłosił wiceminister spraw zagranicznych Libii Chaled Chaim. Na spotkaniu z ambasadorami krajów UE w Trypolisie stwierdził, że rebelianci wprowadzają państwo islamskie na wzór afgańskich talibów i w niektórych miejscach już nakazali nosić burki.
Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka podaje, że powstańcy przejęli kontrolę nad kolejnymi miejscowościami – Misratą, Hums, Tarhuną, Al Zawiją i Zuarą. Oznaczałoby to, że prawie całe wybrzeże Libii, gdzie skupiona jest większość populacji tego kraju, znalazło się pod kontrolą rebeliantów. Na ich stronę przeszli tam żołnierze, głównie z wrogich Muammarowi Kaddafiemu plemion Magariha i Warfalla. – Jesteśmy po stronie ludu – powiedział telewizji al Dżazira generał Sulejman Mahmud, komendant wojska w Tobruku. Kaddafi kontroluje nadal stolicę Trypolis i położone na południu miasto Sabha, gdzie ogłosił niegdyś „świt epoki mas“.
Przywódca Libii przebywał w wojskowych koszarach Bab al Azizija w Trypolisie pod ochroną czterech brygad sił bezpieczeństwa. Armia libijska się podzieliła. Część żołnierzy pozostaje wierna reżimowi, inni przeszli na stronę rebelii, co odzwierciedla częściowo podziały plemienne. Libia to kraj, gdzie – w odróżnieniu od Egiptu czy Tunezji – odgrywają one bardzo dużą rolę.
W wojsku są reprezentowane wszystkie plemiona, ale Kaddafi zawsze faworyzował swoje własne, czyli Kadadfę. Ludzie z tego plemienia stanowią personel elitarnych jednostek wiernych dyktatorowi. W siłach lotniczych, które walnie przyczyniły się do zdławienia rebelii w Trypolisie, służą niemal wyłącznie członkowie Kadadfy.
Nie oznacza to jednak, że wszyscy są oddani Kaddafiemu. Dwaj piloci samolotu szturmowego SU-22, zamiast zgodnie z rozkazem zbombardować Bengazi, wyskoczyli na spadochronach z maszyny, która rozbiła się pod opanowanym przez rebelię miastem.
Wierności Kaddafiemu dochowują na razie świetnie opłacane za pieniądze ze sprzedaży ropy naftowej oddziały najemników. Jak donosi amerykański ośrodek badawczy Stratfor, w oddziałach tych walczą m.in. najemnicy z Ukrainy. Inne źródła informują o żołnierzach z Rosji i krajów byłego ZSRR, Nigru, Erytrei, Bangladeszu i Czadu. Według relacji świadków najemnicy nie wahają się strzelać do tłumów z czołgów i helikopterów, podczas gdy jednostki libijskie wykazują znacznie większą wstrzemięźliwość.