Przy okazji dyskusji o reformie OFE rządowi eksperci odkryli, że ustawa ograniczająca emerytury byłym funkcjonariuszom PRL-owskich służb nie działa tak, jak się spodziewano – dowiedziała się „Rz". Na czym polega problem? Esbeccy emeryci znaleźli sposób na uniknięcie obniżek świadczeń – masowo przechodzą na renty.
Po wejściu w życie ustawy dezubekizacyjnej, która objęła ok. 40 tys. osób, kilka tysięcy byłych funkcjonariuszy zgłosiło się na komisje lekarskie.
– Wniosków było tak wiele, że musieliśmy wystąpić o przeznaczenie dodatkowo blisko miliona złotych na pokrycie kosztów – przyznaje „Rz" dyrektor Zakładu Emerytalno-Rentowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Artur Wdowczyk. – Prawo jest bowiem tak skonstruowane, że nie można nikomu odmówić stanięcia przed komisją lekarską.
Większość byłych esbeków uzyskała orzeczenie o takim stopniu niepełnosprawności, że może pobierać renty. Według szacunków rządowych ekspertów na renty mogło przejść nawet 70 proc. tych, których objęła ustawa dezubekizacyjna.