Rz: Sąd Najwyższy stwierdził wczoraj, że nie można skazywać na podstawie dowodów pochodzących z nielegalnego podsłuchu. Jest pan tego samego zdania?
Krzysztof Szaruga: Tak, ponieważ materiał zdobyty na drodze nielegalnej nie stanowi dowodu. Wynika to z tego, że metoda, za pomocą której został pozyskany, jest niezgodna z polskim prawem. Zdarza się, że sądy biorą pod uwagę dowody pochodzące z podsłuchów, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy rozwodowe. Wtedy małżonek, zostawiając dyktafon w domu, tłumaczy się, że jest to wspólna nieruchomość i ma do tego prawo. Natomiast nie uwzględnia się takich dowodów np. w sprawach gospodarczych.
Podsłuchy to chyba już w Polsce norma. Reklamuje się masa firm oferujących wykrywanie urządzeń podsłuchowych.
My także wykonujemy na zamówienie badania antypodsłuchowe, wykrywamy mikronadajniki i lokalizatory GPS. Choć czasem okazuje się, że to tylko podejrzenia albo urojenia osób, które zamawiają nasze usługi.
Kim są ci, którzy podejrzewają, że są podsłuchiwani?