Reklama

Prywatny detektyw o podsłuchach

O tym, czy podsłuchy są zgodne z prawem i jakie podsłuchy zakładają detektywi - rozmowa z prywatnym detektywem, Krzysztofem Szarugą

Publikacja: 24.03.2011 01:15

Prywatny detektyw o podsłuchach

Foto: Archiwum

Red

Rz: Sąd Najwyższy stwierdził wczoraj, że nie można skazywać na podstawie dowodów pochodzących z nielegalnego podsłuchu. Jest pan tego samego zdania?

Krzysztof Szaruga: Tak, ponieważ materiał zdobyty na drodze nielegalnej nie stanowi dowodu. Wynika to z tego, że metoda, za pomocą której został pozyskany, jest niezgodna z polskim prawem. Zdarza się, że sądy biorą pod uwagę dowody pochodzące z podsłuchów, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy rozwodowe. Wtedy małżonek, zostawiając dyktafon w domu, tłumaczy się, że jest to wspólna nieruchomość i ma do tego prawo. Natomiast nie uwzględnia się takich dowodów np. w sprawach gospodarczych.

Podsłuchy to chyba już w Polsce norma. Reklamuje się masa firm oferujących wykrywanie urządzeń podsłuchowych.

My także wykonujemy na zamówienie badania antypodsłuchowe, wykrywamy mikronadajniki i lokalizatory GPS. Choć czasem okazuje się, że to tylko podejrzenia albo urojenia osób, które zamawiają nasze usługi.

Kim są ci, którzy podejrzewają, że są podsłuchiwani?

Reklama
Reklama

Najwięcej badań antypodsłuchowych zamawiają u nas duże firmy finansowe, często spółki giełdowe. Obawiają się, że z powodu wypływu informacji, która może się dostać w niepowołane ręce, np. konkurencji, firma może ponieść znaczne straty. Rzadziej korzystają osoby fizyczne, a wynika to z tego, że badania są drogie. Kilka lat temu podczas badań antypodsłuchowych znajdowaliśmy mikronadajniki radiowe, które działały do czasu wyczerpania baterii i tylko na odległość ok. 1 km, dziś, w czasach sieci GSM, istnieje możliwość podsłuchiwania z nieograniczonej odległości.

A w jakich pomieszczeniach można się spodziewać podsłuchu?

W przypadku spraw rozwodowych sprawdzamy zwykle łazienkę, kuchnię i sypialnię. W firmach w pierwszej kolejności szukamy podsłuchu w gabinecie prezesa i jego samochodzie, szczególnie w gadżetach stojących na jego biurku. Prawdziwą zmorą są jednak podsłuchy w telefonach komórkowych. Oprócz tego należy się spodziewać podsłuchów w kalkulatorach, długopisach, niszczarkach do papieru czy w sprzęcie komputerowym.

—rozmawiała Monika Gębala

 

Rz: Sąd Najwyższy stwierdził wczoraj, że nie można skazywać na podstawie dowodów pochodzących z nielegalnego podsłuchu. Jest pan tego samego zdania?

Krzysztof Szaruga: Tak, ponieważ materiał zdobyty na drodze nielegalnej nie stanowi dowodu. Wynika to z tego, że metoda, za pomocą której został pozyskany, jest niezgodna z polskim prawem. Zdarza się, że sądy biorą pod uwagę dowody pochodzące z podsłuchów, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy rozwodowe. Wtedy małżonek, zostawiając dyktafon w domu, tłumaczy się, że jest to wspólna nieruchomość i ma do tego prawo. Natomiast nie uwzględnia się takich dowodów np. w sprawach gospodarczych.

Reklama
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama