- Wiem tylko, że wojewoda podpisał wniosek o moją dymisję i wyjechał na urlop – mówi Barbara Jezierska.
Rano w jej urzędzie pojawiło się dwóch pracowników biura wojewody, by wręczyć konserwator odwołanie ze stanowiska. – Nie przyjęłam pisma, bo źle się poczułam. Trafiło ono do biura podawczego urzędu – opowiada Jezierska.
Wojewoda Jacek Kozłowski domagał się dymisji wojewódzkiej konserwator od kilku miesięcy. Zarzucał jej m.in. opieszałość we wpisywaniu obiektów do rejestru zabytków. Złożył też w tej sprawie pismo w ministerstwie kultury. W połowie kwietnia wniosek poparł Piotr Żuchowski, wiceszef resortu i generalny konserwator zabytków.
Przeciwko dymisji konserwator zaprotestowało ponad 30 organizacji społecznych.