niedzielę drogami całego Izraela przemieszczały się nietypowe konwoje – autokary otoczone dużą ilością radiowozów i policjantów na motorach. Na czas ich przejazdu blokowano autostrady i skrzyżowania. W pojazdach transportowano bowiem palestyńskich terrorystów, którzy mają zostać jutro wypuszczeni w zamian za zwolnienie porwanego przez Hamas 25-letniego Gilada Szalita.
Więźniów, którzy odbywali kary na terenie całego Izraela, skoncentrowano w dwóch zakładach karnych. Mężczyzn w więzieniu Ktziot w pobliżu granicy z Egiptem, a 27 kobiet w więzieniu Szaron. W pierwszej turze Izraelczycy mają wypuścić 477 więźniów. W drugiej, gdy zostanie im przekazany Szalit – ma to nastąpić jutro – na wolność wyjdzie kolejnych 500. W sumie 1027.
W dwóch więzieniach Palestyńczycy przechodzą właśnie procedury identyfikacyjne i badania medyczne. Prezydentowi Szymonowi Peresowi dostarczono zaś pełną listę więźniów, których wnioski o amnestię ma podpisać. Jednocześnie lista została opublikowana w Internecie. Izraelscy obywatele mają teraz 48 godzin na złożenie petycji w Sądzie Najwyższym, jeżeli sprzeciwiają się wypuszczeniu któregoś z Palestyńczyków.
Jak pisze izraelska prasa, petycje takie już zaczęły napływać. Ich autorami są przede wszystkim rodziny ofiar zamachów, których sprawcy mają wyjść na wolność. Jedną z petycji złożyło Stowarzyszenie Ofiar Terroru Almagor.
– Codziennie dzwonią do mnie zrozpaczeni ludzie i pytają, jak to możliwe, że nasze państwo wypuszcza morderców ich dzieci. To dla nich prawdziwy horror – powiedział „Rz" szef organizacji Meir Indor. – Jeżeli zwolnimy tych terrorystów, na pewno znów zaczną zabijać. A dla Hamasu będzie to sygnał, że porywanie izraelskich żołnierzy to znakomita taktyka, którą trzeba kontynuować.