Grupa łatwa, że aż strach

Losowanie było jak z marzeń: w meczu otwarcia Polacy zagrają z Grecją, potem z Rosją i Czechami

Publikacja: 03.12.2011 02:34

Grupa łatwa, że aż strach

Foto: AFP

Korespondencja z Kijowa

A w pozostałych grupach tłoczno od potęg. Hiszpanie trafili na Włochów, Niemcy na Holandię i Portugalię.

– Żaby w kieszeni nie mam, prawda? – uśmiechnął się trener Franciszek Smuda do Grzegorza Laty, gdy Zinedine Zidane wylosował ostatni zespół do grupy A. Już gdy wyciągał dla Polaków kartkę z napisem Czechy, słychać było w Pałacu Ukraina śmiechy. Przy Grecji, wylosowanej z trzeciego koszyka, jako przeciwnik w meczu otwarcia turnieju, śmiała się cała sala. A gdy na koniec wypadło na Rosję, polska delegacja zaczęła zbierać gratulacje.

Losowanie w grupach

W mistrzostwach Europy, turnieju z reguły trudniejszym niż mundiale, trafiliśmy na przeciwników, z którymi częściej wygrywaliśmy niż przegrywaliśmy.

Pachnie prochem

Niektórzy po losowaniu uśmiechali się znacząco: wiadomo, gospodarze. Ale Ukraińcom los ułożył straszną grupę, z Anglią, Francją i Szwecją. Silniejsza jest tylko ta z Niemcami, Holandią, Portugalią i Danią (żeby było jeszcze pikantniej – oprócz Zidane'a losowali Niemiec Horst Hrubesch, Holender Marco van Basten i Duńczyk Peter Schmeichel). To z tej grupy wyjdą ćwierćfinałowi rywale dla drużyn, które awansują z naszej.

Broniący tytułu Hiszpanie będą walczyć o ćwierćfinał z Włochami, Irlandią i Chorwacją. Wszędzie pełno podtekstów. Niemcy – Holandia, to pachnie prochem. Duńczycy ostatnio ciągle wpadają na Portugalię. Włosi byli rywalem, który cztery lata temu najdłużej zatrzymywał Hiszpanów idących po mistrzostwo Europy. A Irlandię prowadzi włoska legenda Giovanni Trapattoni.

Los był złośliwy. Większość drużyn, które szybko wybrały Polskę na miejsce pobytu podczas mistrzostw, będzie grała na Ukrainie. Holendrów wysłał tam van Basten, wyciągając ich jako pierwszych z pierwszego koszyka. Tym samym Hiszpanię przydzielił do grupy grającej w Gdańsku. Rosjanie, którzy już zdecydowali się na Ukrainę, będą mieli mecze we Wrocławiu i Warszawie.

– Dlatego jak mi ktoś mówi, że kulki były znaczone, to mu odpowiadam: przecież z punktu widzenia biznesu to powinno inaczej wyglądać, Rosja powinna trafić na Ukrainę. Hryhorijowi Surkisowi współczuję, mają straszną grupę – mówił prezes Grzegorz Lato.

Przed losowaniem założył się z Michelem Platinim, o 20 euro. – Powiedziałem mu, że znów trafimy na Anglików. Odpowiedział, że na pewno nie. Wygrał i mu już te 20 euro wypłaciłem. Z przyjemnością – mówił prezes, który Platiniemu musiał się też tłumaczyć z tego, co się ostatnio dzieje w PZPN. Do jakich wniosków doszli, nie zdradził. Szef UEFA rozmawiał wczoraj w Kijowie również z minister sportu Joanną Muchą. Ale o obu spotkaniach w cztery oczy wiemy niewiele. – Rozmowa się odbyła – ucinał Lato. Minister nie znalazła czasu dla dziennikarzy.

Zidane zagrał dla nas, ale to samo musieli sobie powtarzać wszyscy nasi grupowi rywale. Każdy odjeżdżał z Kijowa z przekonaniem, że wyjście z grupy jest blisko. Takie losowanie może być błogosławieństwem, ale może i pułapką. Polacy wpadali w nią ostatnio już dwa razy, po losowaniu finałów mundiali. Przed MŚ 2002 wyznaczyliśmy sobie do bicia Koreę i USA, cztery lata później Ekwador i Kostarykę.

Awans miał być nasz, skończyło się klęską. Może rację miał trener Rosjan Dick Advocaat, mówiąc, że Holandia ma tak naprawdę łatwą grupę, bo trener nie będzie musiał motywować piłkarzy przed żadnym meczem. Franciszek Smuda będzie musiał, choć Rosjanie i Czesi mają sławniejszych piłkarzy od naszych, a Grecy, od kiedy drużynę po mundialu 2010 przejął Fernando Santos, przegrali tylko jeden mecz.

Pytania do Laty

Dzięki losowaniu była okazja, żeby porozmawiać trochę o sporcie, bo podczas wcześniejszej konferencji prasowej UEFA i gospodarzy głównym tematem była korupcja. W PZPN, ale też ukraińska, przy budowie m.in. stadionu w Kijowie, którego koszty wzrosły trzykrotnie, a ostatnio wpadł jeden z szefów straży pożarnej, który zażądał łapówki za pozytywną opinię o zabezpieczeniu obiektu.

Już przy pierwszym pytaniu z sali dziennikarz z Holandii zwrócił się do Grzegorza Laty, dociekając jak bardzo skorumpowana jest Polska oraz jak to wpłynie na organizację turnieju. Prezes uciął krótko: dokumenty dotyczące budowy nowej siedziby przekazaliśmy, teraz niech działa prokuratura, jesteśmy do dyspozycji.

– Przecież my jeszcze przed rozpoczęciem budowy byliśmy przesłuchiwani przez CBA, bo ktoś ich uczulił, że mogą być jakieś nieprawidłowości. Wszystko było jawne, decyzję podjął zarząd. To jest najtrudniejszy tydzień podczas mojej kadencji. Losowanie powinno być świętem. Przez nagrania wizerunek PZPN ucierpiał. Takich rozmów jak na taśmach nie powinno być, ale rozmowy Polaków są na różne tematy, kto przypuszczał, że kolega będzie kolegę nagrywał – tłumaczył Lato. A już po losowaniu prosił: – Kibicujmy tej drużynie, nieważne, kto jest prezesem PZPN. To im jest potrzebny sukces, nie mnie. Prezesem się tylko bywa.

Hryhorij Surkis ćwiczył uniki, gdy go spytano o kłopoty byłej premier Julii Tymoszenko („Działałem w parlamencie 10 lat i nie mam ochoty wracać do polityki"), sekretarz generalny Gianni Infantino również wywinął się od odpowiedzi, czy UEFA zareaguje jakoś w sprawie traktowania przez obecne władze byłej premier Ukrainy, przyłączając się do stanowiska m.in. Unii Europejskiej.

Nauka uśmiechu

Obaj za to chętnie rozmawiali o tych wszystkich chwilach, gdy los Ukrainy jako gospodarza mistrzostw wisiał na włosku.

– Wiary było w nas zawsze dużo, ale bywało i tak, że mówiliśmy sobie: O la la, przecież to nie ma szansy się udać – wspominał Infantino. – Zdarzały się bardzo gorące i trudne rozmowy, ale efekt jest: Polska i Ukraina zrobiły w cztery lata to, co zwykle zajmuje krajom lat 20 – mówił sekretarz generalny UEFA.

Efekt rzeczywiście jest, choć i Polska, i Ukraina mają ciągle problemy z wykonaniem planów, przede wszystkim dotyczących budowy dróg. Po tym, co można było zobaczyć w Kijowie przy okazji losowania, wątpliwości co do infrastruktury jest mniej, ale co do samej organizacji – więcej.

Bywała chaotyczna, zbiurokratyzowana do granic możliwości. Do tego korki na ulicach Kijowa są monstrualne o każdej porze dnia, a mundurowi na ulicach patrzą na wszystkich z miną nadąsanego czekisty. Jest jeszcze na szczęście pół roku na przećwiczenie wszystkiego. Uśmiechu też.

Powiedzieli

Wojciech Szczęsny bramkarz reprezentacji Polski i Arsenalu Londyn

Chyba nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego losowania. Chociaż – z jednej strony jest fajnie, bo wszystko wydaje się dużo łatwiejsze, z drugiej – oczekiwania wobec nas będą jeszcze większe, niż były do tej pory. Tyle że ja naprawdę uważam, iż z takiej grupy powinniśmy wyjść, myślę, że to żaden grzech o tym mówić. Mamy na tyle dobrych piłkarzy, by się nie bać. Gdybyśmy trafili na Niemców, Portugalię i Francję, nikt nie oczekiwałby cudów, a my przecież lubimy sprawiać niespodzianki. Losowanie postawiło nas w roli drużyny, od której oczekuje się zwycięstw, a to jednak coś nowego. Na rozpoczęcie turnieju trafił nam się odpowiedni przeciwnik – Grecja. Drugi mecz z Rosją kosztował nas będzie dużo sił, ale głównie po to, żeby trzeci z Czechami był już tylko formalnością. A jak coś z Rosją nie pójdzie, to w razie czego będzie jeszcze szansa na rehabilitację. Cieszę się, że w Rosji, Czechach i Grecji strzeliły korki szampanów. A my zagramy tak, żeby 16 czerwca korki strzeliły w Warszawie, Wrocławiu czy Krakowie. Na zgrupowaniu Arsenalu losowanie było okazją do żartów. Na Euro zagram przecież przeciwko Andriejowi Arszawinowi i Tomasowi Rosickiemu. Arszawin mówił, że nie planuje przyjeżdżać na fazę grupową, bo to będzie formalność. Docinali sobie też Per Mertesacker z Robinem van Persie.

—not. koło

Robert Lewandowski napastnik reprezentacji Polski i Borussii Dortmund

Z jednej strony losowanie jest szczęśliwe, ale ta radość może być złudna. Grupa jest wyrównana, każdy może wygrać z każdym, a my już czujemy, że wzrosły wobec nas oczekiwania. Presja jest dużo większa niż wówczas, gdy nie wiadomo było, na kogo trafimy. Przypominam jednak 2006 rok i euforię po tym, jak trafiliśmy na Ekwador i Kostarykę. Rosja to przecież drużyna, która w 2008 roku doszła do półfinału mistrzostw Europy, Grecja potrafiła je nawet wygrać w 2004 roku, mimo że nikt nie dawał jej najmniejszych szans. Nie ma co popadać w hurraoptymizm, po takim losowaniu może być nam jeszcze ciężej, niż gdybyśmy trafili na faworytów. Cieszę się, że wszyscy chcieli trafić na Polskę, gdyby rywale chcieli nas zlekceważyć, to proszę bardzo – nam będzie tylko łatwiej. Myślę, że Grecja to odpowiedni rywal na początek, trzeba dobrze wystartować, a w meczu z Grekami stać nas na zwycięstwo. Na myślenie o ćwierćfinale jest jednak za wcześnie. To mogłoby nas zgubić. Wiem, że mogliśmy trafić do grupy śmierci i powinniśmy się cieszyć, ale chyba nawet nie wypada.

—not. koło

Korespondencja z Kijowa

A w pozostałych grupach tłoczno od potęg. Hiszpanie trafili na Włochów, Niemcy na Holandię i Portugalię.

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!