Euro 2012 miało dać polskiej lidze paliwo na kolejne lata rozwoju. Ekstraklasa w kilka lat przeszła daleką drogę.
Transmisje telewizyjne są na najwyższym poziomie, obraz w okienku w niczym nie różni się od tego z Niemiec czy Anglii. Wprowadzono licencje zmuszające kluby do inwestowania w podgrzewane boiska i oświetlenie. Euro dało impuls – powstały stadiony nie tylko na turniej. Legia Warszawa, Wisła Kraków, Cracovia czy Zagłębie Lubin grają na pięknych, nowych obiektach.
Kiedy w 2007 roku UEFA przyznała Polsce organizację Euro, wiele klubów rozpoczęło akcję "mistrzostwo 2012". Właściciele liczyli, że turniej napędzi koniunkturę na futbol. Zagraniczni, dobrzy piłkarze przekonają się, że u nas jest cywilizacja, sponsorzy zobaczą spokojnych ludzi na trybunach, uwierzą, że tak jest zawsze i powiększą budżety, wykupując reklamy.
Jest odwrotnie. Giganci ostatnich lat zapowiadają cięcia – Wisła Kraków i Lech Poznań jeśli nie zakwalifikują się do europejskich pucharów, przejdą rewolucję. Śląsk Wrocław krezusem dzięki pieniądzom Zygmunta Solorza był tylko w marzeniach, nawet o Legii, która idzie po mistrzowski tytuł, plotkuje się, że jest na sprzedaż.
Wisła zgubiła się podczas starań o Ligę Mistrzów. Wybrała drogę na skróty. – To był jeden ze sposobów, okazał się nieskuteczny – mówi obecny wiceprezes Jacek Bednarz.