Miejscy radni na półmetku

PiS w radzie miasta produkuje najwięcej pism do prezydenta. Platforma milczy. SLD najczęściej opuszcza obrady.

Publikacja: 23.11.2012 01:19

Odkąd  Rada Warszawy wprowadziła nowy system naliczenia diet i finansowych cięć za nieobecności na sesjach, a nawet na poszczególnych głosowaniach, nie ma problemu z frekwencją. Stołeczni rajcy przez pierwsze dwa lata tej kadencji pojawiają się na obradach niemal wzorowo.

Na półmetku kadencji (mija w tym tygodniu) najbardziej zdyscyplinowani okazują się radni Platformy Obywatelskiej – co zrozumiałe. Mają samodzielną większość  (32 głosy w 60-osobowej radzie) i muszą ją sobie zapewnić od rana do wieczora, by opozycja nie wykorzystała sytuacji i nie zmieniła po swojemu uchwał. Mogą zatem poszczycić się 97-procentową frekwencją.

W klubach opozycyjnych jest odrobinę gorzej. W PiS frekwencja wynosi 94,8 proc., a w SLD – 94,5 proc.

Dla porównania, w poprzedniej kadencji, jeszcze zanim wprowadzono zmiany, bywało poniżej 70 proc., a rekordziści opuszczali nawet połowę sesji czy komisji.

Spośród tych radnych, którzy pełnią funkcje od początku kadencji, 14 osób pojawiło się na każdej sesji.

Ci najmniej zdyscyplinowani przez dwa lata opuścili po pięć z 42 spotkań. To Andrzej Melak i Michał Serzycki z PiS, Anna Pabisiak z PO oraz  Krystian Legierski  i wiceprzewodniczący rady Sebastian Wierzbicki z SLD.

Odkąd obowiązuje zasada „zarabiasz tyle, ile pracujesz",  radni nie opuszczają obrad

Tym samym Wierzbicki wychodzi na największego „lesera" z prezydium Rady Warszawy. Wiceprzewodnicząca rady Olga Johann z PiS ma trzy nieobecności, a Ewa Masny i szefowa rady Ewa Malinowska-Grupińska (PO) – po jednej.

– Rzeczywiście  w tej kadencji nie możemy narzekać na zdyscyplinowanie radnych. Ludzie są po prostu odpowiedzialni – ocenia szef klubu PO Jarosław Szostakowski. Nie chce przyznać, że to działa po prostu bat finansowy (każda nieobecność na głosowaniu to o 2,50 zł mniejsza dieta).

Maszynka do głosowania

Zdecydowanie gorzej jest jednak z własną inwencją rajców, zwłaszcza tych z klubu PO.   – Klub Platformy jest w tej kadencji typową maszynką do głosowania. Radni przychodzą, odsiedzą parę godzin i podnoszą rękę, by przyklepać to, co przygotował ratusz. Niewiele jest tam osób, które wykazują własną inicjatywę i włączają krytyczne myślenie. Pozytywnie wyróżniają się pod tym względem np. Lech Jaworski czy Paweł Lech  – komplementuje kolegów radny Maciej Maciejowski (do niedawna PiS, teraz Praska Wspólnota Samorządowa).

Rekordziści nie tylko w opozycji

Maciejowski jest rekordzistą pod względem złożonych interpelacji. „Wyprodukował" ich 169. Pytał m.in. o brak miejsc parkingowych, zmiany w kursowaniu komunikacji miejskiej po oddaniu do użytku mostu Marii Skłodowskiej- -Curie, o tłok w metrze, szkielety w metrze czy brudne ekrany akustyczne.

– To taki samonapędzający się mechanizm. Skoro ludzie wiedzą, że dużo piszę, to przychodzą z kolejnymi tematami i ja znów pytam w ich imieniu  – wyjaśnia swoje interpelacyjne ADHD Maciejowski.

Radni opozycyjnego klubu pytają najczęściej. Średnio na osobę przypada 35 interpelacji. Olga Johann  (56) prowadzi pod tym względem w gronie prezydium rady.

A liderowi  Maciejowskiemu po piętach depcze radny Jarosław Krajewski, rzecznik warszawskiego PiS – 124 pisma z pytaniami.  Krajewski jest autorem największego w tej kadencji indywidualnego sukcesu – wygrał sądowy bój z prezydent Warszawy o jawność umów cywilnoprawnych.

– To przykład pozytywnego i konstruktywnego działania opozycji – komentuje  Jarosław Szostakowski. – Generalnie jednak opozycja zbyt się rozdrabnia i gubi w szczegółach. Zgłasza też często niedopracowane prawnie inicjatywy – ocenia.

W klubie SLD średnia liczba  interpelacji wyniosła 21,2, z czego 66 złożył Krystian Legierski, a 59 – Marcin Rzońca.

W gronie Platformy  rekordzistą został Lech Jaworski – 100 interpelacji.  To dziewięciokrotnie więcej niż średnia całego klubu (11,25). Bardzo aktywna jest również Aleksandra Sheybal-Rostek, która złożyła 59 interpelacji.

Tych dwoje ratuje wizerunek  mało aktywnego klubu, w którym rajcy generalnie nie lubią zadawać pytań.

Ani jednej interpelacji przez dwa lata nie udało się napisać Jolancie Gruszce (PO), Marcinowi Hoffmanowi (PO), Agnieszce Jakowickiej (PO), Agnieszce Makles (PO), Annie Nehrebeckiej-Byczewskiej (PO), Alicji Tysiąc (SLD) i Waldemarowi Marszałkowi (SLD).

Radny Marszałek przez cztery kadencje przyzwyczaił już wyborców do tego, że milczy. A w kolejnych wyborach potwierdza swoją popularność. – Ja nie jestem typem politykiera. Nie chcę tu nic ugrać, więc nie wychodzę i nie krzyczę z mównicy. Robią to inni. Ja pracuję po swojemu. Znam się na sporcie i dyskutuję w węższym gronie – usprawiedliwia się Marszałek.

Bardziej dziwi brak aktywności u najmłodszych stażem radnych PO. Czyżby w stolicy brakowało tematów do zainteresowania?

O tym, że tak nie jest, świadczył przykład radnego Dariusza Dolczewskiego z PO. Od początku kadencji był jednym z aktywniejszych rajców. Przez rok napisał 40 interpelacji. Potem sam zrezygnował z mandatu, bo uznał, że nie jest w stanie odpowiedzialnie łączyć pracy radnego z  posadą doradcy ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego. Wybrał to drugie.

Pierwsze dwa lata tej kadencji przyniosły też w Radzie Warszawy  lekkie roszady polityczne. PiS wyrzucił z partii jednego swojego radnego – Macieja Maciejowskiego. Ale dla równowagi pozyskał też radnego z Platformy – Rafała Dorosińskiego. Jeden radny SLD – Marcin Rzońca – przeszedł do Ruchu Palikota.

Merytorycznie do najbardziej burzliwie podejmowanych decyzji rajców z minionych dwóch lat należą  m.in. prywatyzacja Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i wprowadzenie podwyżki biletów – po raz pierwszy od razu na 4 lata.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!