Rząd w Kairze potwierdza, że może chodzić nawet o tysiące osób, a powodem planowanej operacji jest bezpośrednie zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego (IS). Zarówno wczoraj, jak i dziś w Kairze miały miejsce demonstracje przeciwko bezczynności władz w sprawie uprowadzonych w Libii 21 koptyjskich chrześcijan. W ostatnim wydaniu magazynu Dabiq, propagandowego organu IS, ekstremiści opublikowali zdjęcia egipskich chrześcijan.

Szacuje się, że przed wybuchem wojny domowej w Libii pracowało blisko 100 tys. Egipcjan.

Pod koniec grudnia 2014 roku ONZ ostrzegała przed groźbą zaostrzenia się libijskiego konfliktu. Słaby rząd centralny, a od pewnego czasu w zasadzie dwa rywalizujące ze sobą rządy, nie są w stanie kontrolować grup paramilitarnych, które w 2011 roku pomogły obalić wieloletnią dyktaturę Kadafiego. Niektóre z tych grup, w szczególności na wschodzie kraju, nawiązały współpracę z dżihadystami z IS.

W ubiegły czwartek uczestnicy dialogu na rzecz pokoju, pod patronatem ONZ, zgodzili się na drugą rundę genewskich rozmów. Ich celem jest zawieszenie broni w Libii. Włoski minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni nie wykluczył w przyszłości wysłania wojsk ONZ do pogrążającej się w chaosie Libii.