Reklama

Skok Berlina na unijne instytucje

Niemcy od dawna zapewniają sobie wpływy w urzędniczej strukturze unijnych instytucji. Przypadek Martina Selmayra jest jednak wyjątkowy.

Publikacja: 06.03.2018 18:21

Skok Berlina na unijne instytucje

Foto: Wikimedia/CC BY-SA 2.0

Bruksela od dwóch tygodni żyje nominacją Martina Selmayra, szefa gabinetu przewodniczącego Komisji Europejskiej, na sekretarza generalnego w tej instytucji. Dla postronnych obywateli zwykłe urzędnicze przesunięcie, bez wielkiego wpływu na losy Unii, bo o tych przecież decydują politycy, a nie urzędnicy.

Błąd. Selmayr, 48-letni niemiecki prawnik, faktycznie rządzi Komisją od początku kadencji Junckera, a ostatnia jego nominacja oznacza przedłużenie panowania poza 2019 rok, czyli moment zakończenia kadencji Luksemburczyka. Selmayr będzie kierował pracą ponad 30 tysięcy unijnych urzędników. Ta sprawa szokuje, bo osoba nominowanego jest kontrowersyjna, a procedura mianowania – choć z pewnością zgodna z prawem – pełna tajemnic. To logiczny element budowy niemieckich rządów w UE. Nieoczekiwanie jednak wywołał wściekłość mediów i zainteresowanie części eurodeputowanych.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama