Każda uczelnia ma swoją definicję biedy

Poza tym każda szkoła wyższa ma własny regulamin przyznawania stypendiów. Mamy więc tyle definicji biedy, ile uczelni – ponad 400 - mówi Robert Pawłowski, rzecznik praw studenta przy Parlamencie Studentów RP

Publikacja: 18.02.2010 03:47

[b]Rz: Co jest największą słabością systemu stypendialnego?[/b]

Robert Pawłowski: To, że uczelnie pełnią funkcję pośredników w przyznawaniu pomocy materialnej. Obecnie dostają pewną pulę pieniędzy i same decydują, ile przeznaczą na stypendia socjalne, naukowe, a ile np. na remonty akademików. Stąd też biorą się różnice w wysokości stypendiów socjalnych między uczelniami. Jedynym ustawowym ograniczeniem jest, że na stypendia naukowe uczelnia może przeznaczyć nie więcej niż na socjalne. Poza tym każda szkoła wyższa ma własny regulamin przyznawania stypendiów. Mamy więc tyle definicji biedy, ile uczelni – ponad 400. Niemożliwe jest też zweryfikowanie przez szkołę zaświadczeń studentów o dochodach w rodzinie. Znane są sztuczki wyłudzenia stypendium. Plagą jest niepodawanie dochodów z pracy rodziców za granicą oraz dochodów własnych z zagranicznych wyjazdów.

[b]Uważa pan, że studenci nie powinni zasiadać w komisjach stypendialnych. Dlaczego?[/b]

Ustawa mówi, że pomoc materialną przyznają władze uczelni, ale praktyka wygląda tak, że stypendia socjalne, zapomogi losowe czy miejsca w akademikach przyznają komisje, w skład których wchodzą studenci z samorządów. Praca w komisjach zajmuje czas, który powinni poświęcić np. na dbanie o prawa studentów i jakość kształcenia. Nie jest też dobrze, gdy beneficjenci systemu zarazem mają wpływ na zasady korzystania z niego. To sprzyja nadużyciom.

[b]Z raportu wynika, że tego systemu nie da się naprawić. Co zrobić?[/b]

Jedyny sposób, by z tego wybrnąć, to rozwinąć system pomocy zwrotnej, czyli opartej na kredytach i pożyczkach studenckich. Wtedy pieniądze biorą te osoby, które ich naprawdę potrzebują, a nie te, które zauważyły, że układ dochodów rodzinnych jest taki, że mogą je sobie wziąć.

Trzeba też ujednolicić kryteria przyznawania stypendiów w skali kraju, by nie było sytuacji, że bliźniacy na różnych uczelniach dostają różne stypendia.

[b]Dlaczego raport nie podaje konkretnych uczelni?[/b]

Wskazuje wady systemu. Są tak powszechne, że sprawdzając regulaminy pomocy materialnej wielu uczelni, nie spotkałem takiego, któremu nie można nic zarzucić.

[b]Rz: Co jest największą słabością systemu stypendialnego?[/b]

Robert Pawłowski: To, że uczelnie pełnią funkcję pośredników w przyznawaniu pomocy materialnej. Obecnie dostają pewną pulę pieniędzy i same decydują, ile przeznaczą na stypendia socjalne, naukowe, a ile np. na remonty akademików. Stąd też biorą się różnice w wysokości stypendiów socjalnych między uczelniami. Jedynym ustawowym ograniczeniem jest, że na stypendia naukowe uczelnia może przeznaczyć nie więcej niż na socjalne. Poza tym każda szkoła wyższa ma własny regulamin przyznawania stypendiów. Mamy więc tyle definicji biedy, ile uczelni – ponad 400. Niemożliwe jest też zweryfikowanie przez szkołę zaświadczeń studentów o dochodach w rodzinie. Znane są sztuczki wyłudzenia stypendium. Plagą jest niepodawanie dochodów z pracy rodziców za granicą oraz dochodów własnych z zagranicznych wyjazdów.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!