Pracownik z Afryki zdał już egzamin i odebrał prawo jazdy kategorii D. Jak usłyszeliśmy w MZA, teraz pojechał do rodziny. Spółka nie chce ujawniać danych osobowych swojego pracownika przed jego powrotem. Według naszych ustaleń do kursu się szykuje też jego brat.Panie, zwane przez kolegów kierownicami, mają być na początku traktowane przez szefów ulgowo – jak usłyszeliśmy, dostaną łatwiejsze w prowadzeniu pojazdy. Nie ma mowy o wsadzaniu pani za kierownicę starego ikarusa z manualną skrzynią biegów.
– Dwie kobiety już zdały egzamin, a 16 innych wciąż się szkoli – mówi rzecznik MZA Adam Stawicki.
Kurs trwa ponad cztery miesiące. Przyszli kierowcy jeżdżą niskopodłogowym solarisem, ikarusem z wysoką podłogą, a do manewrów wykorzystują też turystyczną kapenę kupioną ostatnio przez MZA.
Urząd pracy pokrył wszystkie koszty szkoleń (5,6 tys. zł od osoby). Kierowcy nie zobowiązali się jednak na piśmie, że będą pracowali w MZA.Jak miejska spółka chce ich zatrzymać? Po jesiennych podwyżkach zarobki w MZA są konkurencyjne wobec prywatnych przewoźników. Początkujący kierowca dostaje ponad 2,2 tys. zł brutto. Teraz w MZA jest około 200 wakatów. W 2008 roku zakłady planują przeszkolić kolejnych 150 osób.
kmaj