Reklama

Licencja to nie wszystko

Rozmowa z Mirosławem Izydorczakiem, dyrektorem Aeroklubu Warszawskiego

Publikacja: 05.12.2007 02:31

Rz: Dużo ludzi chce się uczyć pilotażu?

Mirosław Izydorczak:

Od trzech lat lawinowo w Polsce przybywa prywatnych samolotów. Przedstawiciele klasy średniej realizują swoje dziecięce marzenia i uczą się latać. Ale to dopiero początek, będzie coraz więcej chętnych. W dwukrotnie liczniejszych Niemczech jest np. 10 tys. szybowców, a u nas zaledwie 400.

Kogo stać na taki kurs?

Kursy szybowcowe nie są specjalnie drogie, kosztują od 1,7 tys. zł. Natomiast za szkolenie na samolot, gdzie trzeba wylatać aż 45 godzin, trzeba zapłacić 20 tys. zł. Chętnych nie brakuje. Biznesmenom to się nawet opłaca – zamiast wynajmować samolot z pilotem, mogą sami polecieć i być w ciągu dnia na kilku spotkaniach w interesach.

Reklama
Reklama

Czy szkoły pilotażu w Polsce dobrze uczą?

Uważam, że nasze prywatne firmy dobrze szkolą w pilotażu. Ale z lataniem jest tak jak z prawem jazdy, nie wystarczy skończyć kurs i zdać egzamin. Trzeba nabrać praktyki, nauczyć się poruszać w ruchu lotniczym, który nad Warszawą jest coraz większy i zaczyna już przypominać ten z dużych europejskich miast.

Rz: Dużo ludzi chce się uczyć pilotażu?

Mirosław Izydorczak:

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama