[b]RZ: Została pani wybrana na prezesa ZPB, ale z punktu widzenia białoruskich władz związek wciąż jest nielegalny. Jak to zmienić?[/b]
[b]Andżelika Borys:[/b] Naszym najważniejszym zadaniem jest legalizacja związku. Chcemy rozpoczęcia dialogu z władzami. Niestety, na razie tego dialogu nie ma. Wystosowaliśmy list do szefa administracji prezydenta Białorusi Uładzimira Makieja. Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Mam natomiast nadzieję na pozytywną reakcję na wystosowany przez zjazd apel do prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
[b]Zjazd udało się przeprowadzić mimo przeszkód stawianych przez władze.[/b]
Warunki były bardzo ciężkie, władze usiłowały nie dopuścić, by zjawili się delegaci. Jednak mieliśmy kworum, a zjazd potwierdził, że przez ostatnie cztery lata autentycznie działaliśmy, a grupka ludzi usiłująca przedstawiać się jako kierownictwo związku (z Józefem Łucznikiem na czele – red.) tak naprawdę nikogo nie reprezentuje. W 2005 roku nie udało się zniszczyć naszej organizacji, żyje i jest mocniejsza niż kiedykolwiek. I to mimo niesłychanie trudnych warunków, w jakich funkcjonujemy.
[b]Jak zamierzacie działać do zalegalizowania związku?[/b]