Wyprawa do korzeni ska

Ginie nam oryginalne ska, rozcieńczane przaśnym punkrockiem, rugowane przez powstające jak grzyby po deszczu reaggowe zespoły. Ale jeszcze nie zginęło, póki Kingston Kitchen żyje. Niemiecko-holenderski projekt bardziej inspiruje się latami 60. niż współczesnością. W piątek szykuje się więc zabawa w starym dobrym stylu.

Publikacja: 14.05.2009 04:58

Muzycy, jak sami przyznają, łączą karaibską pulsację z zawadiackim stylem Las Vegas. Podczas ich show nie zabraknie zatem eleganckich niskich wokali a la Elvis Presley czy radosnych, rozbudowanych partii instrumentów dętych. A jednak etykietki „grupy retro” nie lubią. Nijak bowiem nie przystaje do ich temperamentu.

Asem w rękawie kapeli jest Dr. Ring-Ding, blisko 40-letni dziś niemiecki puzonista i wokalista. Ten nieprawdopodobnie kreatywny muzyk w swojej karierze, sięgającej początków lat 90., współpracował z wieloma artystami, m.in. Viciem Ruggiero czy The Skatalites. Dzięki połączeniu sił z hardcore’owym H-Blockx i brawurowym wykonaniu „pożyczonego” z repertuaru Johnnego Casha szlagieru „Ring Of Fire” trafił na listy przebojów.

Więcej mówi jednak o nim kooperacja z Lordem Tanamo. Mało kto miał bowiem zaszczyt pracować u boku człowieka, który eksperymentując z folkiem Jamajki i Trynidadu i Tobago pomógł wynaleźć ska.

Co ciekawe, Ring-Ding z czasem odsunął się od swoich dawnych inspiracji, zbliżając się do swingu bądź dancehallu. Szufladka wygodna nie była, uwierała go. Za sprawą Rotterdam Ska-Jazz Foundation przypomniał sobie jednak o tym, co wychodzi mu najlepiej. Holenderski septet (łączący brzmienia organów, pianina, gitar, elektroniki, perkusji i oczywiście instrumentów dętych) doświadczony już w festiwalowych bojach, był jak beczka prochu. A on nie omieszkał jej zdetonować. I tak powstało właśnie Kingston Kitchen.

Przed warszawiakami jest więc w Centralnym Domu Qultury unikatowa szansa posłuchania gry wirtuozerskiej i żywiołowej. Poza kawałkami z doskonale ocenianego krążka „Today's Special” usłyszymy piosenki AC/DC, Prince'a Bustera, Michela Legarnda. Ma być słodko i pikantnie zarazem.

[i]Kingston Kitchen, Centralny Dom Qultury, Warszawa, ul. Burakowska 12, bilety: 35 zł, rezerwacje: tel. 022 636 83 00, piątek (15.05), godz. 21[/i]

Muzycy, jak sami przyznają, łączą karaibską pulsację z zawadiackim stylem Las Vegas. Podczas ich show nie zabraknie zatem eleganckich niskich wokali a la Elvis Presley czy radosnych, rozbudowanych partii instrumentów dętych. A jednak etykietki „grupy retro” nie lubią. Nijak bowiem nie przystaje do ich temperamentu.

Asem w rękawie kapeli jest Dr. Ring-Ding, blisko 40-letni dziś niemiecki puzonista i wokalista. Ten nieprawdopodobnie kreatywny muzyk w swojej karierze, sięgającej początków lat 90., współpracował z wieloma artystami, m.in. Viciem Ruggiero czy The Skatalites. Dzięki połączeniu sił z hardcore’owym H-Blockx i brawurowym wykonaniu „pożyczonego” z repertuaru Johnnego Casha szlagieru „Ring Of Fire” trafił na listy przebojów.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!