[b]Rz: Jak wyglądałaby Formuła 1, gdyby to pan o tym decydował?[/b]
Robert Kubica: W naszym sporcie duże kwoty wydawane są na rzeczy, które nie mają wpływu na osiągi bolidów. Ograniczyłbym całą tę otoczkę. Dziesięć lat temu też wielu kibiców oglądało wyścigi, a zespoły nie wydawały tyle pieniędzy. Popatrzmy na prosty przykład – w Monako samochody GP2, choć są cięższe i mają mniejszą moc, jeździły wolniej od nas tylko o dwie sekundy na okrążeniu. A ich budżety wynoszą 2,5, może 3 miliony euro rocznie. Pieniądze to nie wszystko.
[b]Czyli opowiada się pan za ograniczeniem budżetów, jak tego chce Max Mosley?[/b]
Tak, ale nie tak radykalnie i szybko. Zespoły nie są na to przygotowane. Róbmy to stopniowo, po kilkadziesiąt procent rocznie, a za kilka lat dojdziemy do tego, co chce FIA.
[b]Jaka panuje atmosfera wśród kierowców, martwicie się o przyszłość?[/b]