Noc wskrzeszonych sentymentów

Nowy Świat zamienił się w nocy z soboty na niedzielę w wehikuł czasu. Kto wziął udział w Retro Dancingu, przeniósł się w klimat lat 20. i 30.

Publikacja: 22.06.2009 12:00

Tej nocy w Nowym Świecie zagościł świat „w zupełnie starym stylu”

Tej nocy w Nowym Świecie zagościł świat „w zupełnie starym stylu”

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Tej nocy w Nowym Świecie zagościł świat „w zupełnie starym stylu”. Przypominał sceny dancingowe z przedwojennych filmów polskich, wyświetlane na specjalnych ekranach (m. in. słynny „Seksapil” Eugeniusza Bodo z komedii „Piętro wyżej”) i przywołane w postaci wielkoformatowych fotosów na ścianach lokalu.

Panie w pięknych sukniach miały charakterystyczne dla przedwojennej mody grzywki, które okalał toczek z przypiętym kwiatem. Te, które paliły papierosy, zaciągały się nimi smakowicie przez długie fifki. Panowie… cóż – nie wszyscy, niestety, przyszli w smokingach czy frakach. Kołnierzyki rzadko zdobiły muchy. Nie widziano też, by w szatni ktoś oddał cylinder, a na sali ćmił cygaro, niemniej ciemne garnitury, białe koszule i krawaty zdecydowanie przeważały. Atmosferę „jak za dawnych lat” współtworzyło ciepłe, żółtawe światło tradycyjnych żarówek w żyrandolach i kinkietach.

Goście rozsiedli się przy okrągłych stolikach. Obficie raczyli się winem, szampanem i kanapkami. W mig zrobiło się gwarno i wesoło. „Czy ktoś poderwie się do tańca?” – martwiła się Joanna Drzazga z Filmoteki Narodowej, instytucji, która wraz z klubem Regeneracja (stąd, od Pauliny Jednorowskiej, wyszedł projekt imprezy) oraz z Nowym Teatrem (w osobie Joanny Nuckowskiej) dzieliła honory organizatorów i gospodarzy.

Niepotrzebnie. Bowiem gdy tylko młody, ubrany w czarny smoking konferansjer Andrzej Leśniewski zapowiedział koncert znakomitego jazz-bandu pianisty Marcina Maseckiego, a w chwilę potem popłynęły z estrady dynamiczne, swingowe rytmy – parkiet zaroił się od żywiołowo i radośnie tańczących par. Nie opustoszał do wczesnych godzin rannych! Po północy zjawił się na nim aktor Andrzej Chyra. Zauważono też kompozytora Pawła Mykietyna i współpracującego z Jerzym Hoffmanem producenta filmowego Jerzego Michaluka.

Retro Dancing był uwieńczeniem Tygodnia Polskich Komedii Przedwojennych Retro Cinema, który odbył się w siedzibie byłego Teatru Nowego przy Puławskiej. Na dancingu bawiono się kulturalnie i swobodnie, czyli… jak przed wojną albo po prostu jak w stolicy normalnego, europejskiego kraju.

Goście z malującym się na twarzach entuzjazmem podchwycili konwencję retro. Świadczy to o utajonej tęsknocie do czasów opisanych w „Ostatniej cyganerii” Tadeusza Wittlina, w których spieszono się powoli, ubierano wytwornie i ćwiczono w sztuce wykwintnych bon motów. Tym samym więc – o potrzebie wpisania na stałe Retro Dancingu do kalendarza letnich imprez.

Tej nocy w Nowym Świecie zagościł świat „w zupełnie starym stylu”. Przypominał sceny dancingowe z przedwojennych filmów polskich, wyświetlane na specjalnych ekranach (m. in. słynny „Seksapil” Eugeniusza Bodo z komedii „Piętro wyżej”) i przywołane w postaci wielkoformatowych fotosów na ścianach lokalu.

Panie w pięknych sukniach miały charakterystyczne dla przedwojennej mody grzywki, które okalał toczek z przypiętym kwiatem. Te, które paliły papierosy, zaciągały się nimi smakowicie przez długie fifki. Panowie… cóż – nie wszyscy, niestety, przyszli w smokingach czy frakach. Kołnierzyki rzadko zdobiły muchy. Nie widziano też, by w szatni ktoś oddał cylinder, a na sali ćmił cygaro, niemniej ciemne garnitury, białe koszule i krawaty zdecydowanie przeważały. Atmosferę „jak za dawnych lat” współtworzyło ciepłe, żółtawe światło tradycyjnych żarówek w żyrandolach i kinkietach.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!