Choć Donald Tusk nadal jest najpopularniejszym potencjalnym kandydatem Platformy na prezydenta, poparcie dla niego maleje – wynika z sondażu GfK Polonia dla „Rz”.
Ankieterzy zwrócili się z pytaniem nie tylko do wyborców PO, ale wszystkich dorosłych Polaków deklarujących udział w wyborach. Na Tuska jako kandydata PO w przyszłorocznych wyborach prezydenckich wskazało 31 proc. badanych. Ale po piętach depczą mu szef dyplomacji Radosław Sikorski i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
– Widać, że Tusk wciąż jest dla wyborców naturalnym kandydatem PO na prezydenta. Nawet jeśli dzisiaj jest to już kandydat z problemami – komentuje dr Jacek Kloczkowski, politolog z Ośrodka Myśli Politycznej.
W podobnym sondażu, który przeprowadziliśmy w czerwcu, na Tuska wskazywało 36 proc. badanych. Od tego czasu poparcie dla niego spadło, mimo że z wewnątrzpartyjnej rywalizacji ubyło mu już dwóch silnych kontrkandydatów: Jerzy Buzek (został przewodniczącym europarlamentu) i Andrzej Olechowski (wystąpił z PO, może startować jako kandydat niezależny).
– Ostatnie afery związane z najbliższymi współpracownikami Tuska nie mogły się nie odbić na jego popularności – tłumaczy prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach. – Premier się jednak nie poddaje i walczy o swoją prezydencką przyszłość. Dlatego zdecydował się na oczyszczenie rządu, nawet kosztem końca wieloletnich przyjaźni. Myślę, że w najbliższym czasie Tusk zacznie się coraz bardziej dystansować od swojej partii, która może być dla niego balastem – przewiduje.