Dzisiaj już niewiele się mówi o skazanym w 2015 r. na 20 lat łagrów ukraińskim reżyserze Ołehu Sencowie. Odkąd w październiku zakończył wielomiesięczną głodówkę, jego los stał się mniej interesujący dla mediów i celebrytów. Parlament Europejski odznaczył go Nagrodą im. Sacharowa. W ten sposób znalazł się na jednej liście wyróżnionych m.in. z Nelsonem Mandelą. Tyle mógł zrobić cywilizowany świat w sprawie uwolnienia 42-letniego Sencowa.
Dzisiaj reżyser może jedynie liczyć na siłę wyższą, by nie powtórzyć losu południowoafrykańskiego noblisty i nie spędzić najlepszych lat życia za kratkami. Stał się znany na cały świat i może właśnie to sprawi, że nie będzie bity i torturowany w rosyjskim łagrze.
Gorzej mogą mieć dziesiątki innych ukraińskich więźniów Kremla. Do listy tych nazwisk raz na jakiś sięgają ukraińskie media, na Zachodzie raczej nikt o nich nie wie. Teraz szef MSZ w Kijowie Pawło Klimkin apeluje do społeczności międzynarodowej w sprawie 21-letniego ukraińskiego studenta Pawła Hryba. Jego ojciec alarmuje, że potrzebuje on natychmiastowej hospitalizacji. – Jeżeli pilnie nie zostanie poddany operacji, po prostu umrze – mówi zdesperowany Igor Hryb, cytowany przez niezależną rosyjską stację Nastojaszczeje Wremia.
Przypomina, że chłopak od urodzenia choruje na nadciśnienie wrotne, a w rosyjskim areszcie jego stan zdrowia znacząco się pogorszył. Powołując się na opinie lekarzy, mężczyzna twierdzi, że syn ma poważne problemy z wątrobą i żołądkiem. Wcześniej adwokat chłopaka mówiła o problemach ze wzrokiem.
– Na każde posiedzenie sądu jest wzywana karetka, ratownik medyczny robi zastrzyk przeciwbólowy i nalega, by Pawła przewieziono do szpitala i przeprowadzono natychmiastowe badania. Sąd nie reaguje i twierdzi, że mój brat symuluje chorobę – mówi „Rzeczpospolitej” Olga Hryb, siostra oskarżanego w Rosji o terroryzm studenta.