- Sytuacja jest już opanowana. Trwa dogaszanie. Nikomu z pacjentów i personelu kliniki nic się nie stało - powiedział rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie Wojciech Miciuła.

Przy gaszeniu pożaru pracowało około 60 strażaków. Jak powiedział Miciuła, siedmiu z nich źle się poczuło i trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia i przegrzania organizmu. - Ich stan określany jest jako dobry, prawdopodobnie wieczorem zostaną wypisani do domu - dodał Miciuła.

Pożar wybuchł przed południem w parterowym, remontowanym budynku kliniki w centrum Lublina, na rogu ulic 3 Maja i Radziwiłłowskiej.

Pacjenci zostali ewakuowani do pobliskiego budynku Uniwersytetu Medycznego w ubraniach szpitalnych, bez lekarstw, a także bez rzeczy osobistych.

Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru. Według wstępnych ustaleń strażaków ogień pojawił się pod stropem dachu, który pokryty był papą.