Powódź wraca? Małopolska, Śląsk, Podkarpacie zagrożone wodą

Kolejna powódź nadchodzi? Jeśli nie przestanie padać, nie unikniemy jej – ostrzegają służby

Publikacja: 01.09.2010 22:13

Zerwany most w Rajczy na Śląsku

Zerwany most w Rajczy na Śląsku

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

- To najgorszy rok, jaki pamiętam – mówi Mirosław Kamiński z podkrakowskiego Mnikowa.

U nas jest katastrofa. Pompa drugi dzień nie radzi sobie z wodą, której jest pełno w piwnicy – opowiada. Dodaje, że podobnie jest niemal u wszystkich jego sąsiadów. – Urzędnik z gminy, który był u nas, tylko rozkłada ręce. Jesteśmy zdani na siebie. Takiej ilości wody prawdopodobnie nie usuniemy z piwnic przed zimą.

Z powodu trwających od kilku dni intensywnych opadów w południowych województwach znów ogłaszane są alarmy powodziowe. W Małopolsce obowiązują w ośmiu miastach i gminach, w tym w Krakowie. Na Opolszczyźnie stany ostrzegawcze we wtorek rano przekroczone były na pięciu wodowskazach, a IMiGW ostrzega, że Odra i Olza będą jeszcze przybierać. Na Śląsku uszkodzone zostały linie energetyczne i stacje transformatorowe. Bez prądu zostało prawie 6 tys. rodzin. W kilku miejscach strażacy pracują przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych.

Do tej pory doszło jedynie do lokalnych podtopień. W Małopolsce mimo akcji strażaków i pracowników gminy Jabłonka nie udało się uratować przed zalaniem oczyszczalni ścieków. W Krakowie pod wodą są niemal wszystkie bulwary wiślane. Trzy barki do przewożenia piasku porwał nurt.

Na Podkarpaciu poziom wody w rzekach podnosi się z godziny na godzinę. Alarm ogłoszono w jednej gminie. – Jeżeli będzie padać jeszcze dwie, trzy doby, czeka nas kolejna powódź – ostrzegają w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie.

A prognozy na najbliższe dni dobrze nie rokują. – Dopiero piątek, sobota i niedziela będą pogodne – mówi "Rz" Andrzej Zalewski, prowadzący w radiowej Jedynce audycję "Ekoradio". – Ale w przyszłym tygodniu też nie będzie najlepiej. Możemy się spodziewać nawet śniegu.

Małgorzata Woźniak z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, że służby są przygotowane na kolejną wielką wodę. – Jeśli będzie potrzeba, na zagrożone tereny wyślemy więcej ludzi – zapowiada.

Od maja MSWiA przekazało ponad 1,7 mld zł na walkę z powodzią, m.in. na umacniane wałów, pompy, zasiłki i kontenery dla powodzian. Czy znajdą się kolejne, gdyby znów doszło do powodzi? – Premier bardzo szybko zareagował przy sierpniowej powodzi na Dolnym Śląsku i przyznał powodzianom taką samą pomoc jak tym poszkodowanym w maju – podkreśla Woźniak.

Ale wielu powodzian żali się na brak odszkodowań. W sądzie w Krakowie 17 mieszkańców Sandomierza, Tarnobrzega i Gorzyc, którzy ucierpieli w maju i czerwcu, złożyło pozew przeciw Skarbowi Państwa. Chcą łącznie 8,5 mln zł. Twierdzą, że szkody wyrządzone przez wodę to nie tylko kwestia natury, ale przede wszystkim urzędniczych zaniedbań.

Eksperci zaznaczają, że ten rok jest wyjątkowy. – To przecież już czwarta taka akcja na dużą skalę – zauważa dr Piotr Kuźniar, hydrolog z Politechniki Warszawskiej. Ale dodaje, że w tym roku akcje ratunkowe przebiegały dużo sprawniej niż np. w 1997 r. – Sprzęt jest nieporównanie lepszy. Obserwowałem działania w Warszawie, gdy przechodziły fale kulminacyjne. To była nieźle przygotowana akcja – mówi.

[i]Ewa Łosińska, mat, pap[/i]

[ramka][srodtytul]10 tys. zł od Jasła dla Bogatyni [/srodtytul]

Choć Jasło samo nie uporało się jeszcze ze skutkami czerwcowej powodzi, samorząd postanowił wspomóc mieszkańców Bogatyni, przekazując im 10 tys. zł.– To wyraz solidarności naszego miasta z powodzianami z Bogatyni – mówi burmistrz Jasła Maria Kurowska, która prosiła radnych o podjęcie stosownej uchwały. Tłumaczy, że jaślanie, którzy w czerwcu przeżyli dramat powodzi, chcą się w ten sposób odwdzięczyć za pomoc finansową i rzeczową, która nadeszła do Jasła z całego kraju. – Dostawaliśmy wsparcie od odległych, niekiedy biednych samorządów, które w tych trudnych chwilach były razem z nami – zaznacza. Burmistrz przyznaje, że 10 tysięcy dla Bogatyni to nie jest jakaś zawrotna pomoc, ale darowana z serca. – Po naszej powodzi doskonale wiem, jaką wartość ma każda złotówka, a także takie duchowe wsparcie, że ktoś inny dostrzega dramat powodzian – dodaje.

Podobny gest solidarności z powodzianami z Bogatyni wykonali wcześniej powodzianie z lubelskiej gminy Wilków. Gdy woda zniszczyła Bogatynię, do Wilkowa dotarł właśnie transport darów: środków chemicznych, artykułów spożywczych. – Choć nasi mieszkańcy wciąż potrzebują pomocy, uznaliśmy, że solidarnie podzielimy się z powodzianami z Bogatyni – tłumaczyła Marzena Stępień, sołtys Szczekarkowa w gminie Wilków.

[i]—mat[/i][/ramka]

- To najgorszy rok, jaki pamiętam – mówi Mirosław Kamiński z podkrakowskiego Mnikowa.

U nas jest katastrofa. Pompa drugi dzień nie radzi sobie z wodą, której jest pełno w piwnicy – opowiada. Dodaje, że podobnie jest niemal u wszystkich jego sąsiadów. – Urzędnik z gminy, który był u nas, tylko rozkłada ręce. Jesteśmy zdani na siebie. Takiej ilości wody prawdopodobnie nie usuniemy z piwnic przed zimą.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!