[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/577985_Pamietaja-zbrodnie-Jaruzelskiego-.html]Czytaj też: Pamiętają zbrodnie Jaruzelskiego[/link] [/b][/wyimek]
Dziękujemy, że nie musieliśmy dzielić losu Kolumbów rocznik ’20”. „1956 1970 1981 – komuniści ludziom pracy”. „Generale – uratowałeś Polskę”. „Jaruzelski – pamiętamy twoje zbrodnie”. To niektóre hasła z transparentów, jakie w ubiegłych latach pojawiały się w czasie grudniowych demonstracji na Mokotowie. I które jak w soczewce skupiają wątki sporu.
[srodtytul]Pierwszy raz[/srodtytul]
Pierwsza manifestacja upamiętniająca ofiary stanu wojennego odbyła się w 1993 r., a jej organizatorem była Liga Republikańska z Mariuszem Kamińskim (byłym szefem Centralnego Biuru Antykorupcyjnego, politykiem PiS) na czele. Co ciekawe, musiał on stoczyć walkę, by ówczesne władze Warszawy wydały pozwolenie na pikietę, odwoływał się nawet do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie wygrał i na Ikara, bocznej uliczce odchodzącej od ul. Puławskiej, pojawiło się ok. 300 osób. Przemaszerowały w milczeniu.
Od tej pory podobne zgromadzenia odbywają się co roku. Manifestanci przynoszą zdjęcia zamordowanych w czasie stanu wojennego, często pochodnie, zawsze znicze. Czasem ustawiane są one w kształt krzyża, polskiej flagi czy daty 13 XII 1981.