Czy armia odda władzę

Rządy generałów. Wojsko przez 60 lat rządów zbudowało państwo w państwie

Publikacja: 12.02.2011 01:06

Żołnierze stanęli na straży porządku w Kairze, ale nie użyli siły wobec protestujących

Żołnierze stanęli na straży porządku w Kairze, ale nie użyli siły wobec protestujących

Foto: AP

Od pierwszego dnia protestów na placu Tahrir oczy całego świata zwrócone były na egipską armię. To ona jest strażniczką reżimu i od niej zależało, jak się potoczy rewolucja. Kiedy po wycofaniu z ulic znienawidzonej policji na straży porządku stanęło wojsko, dowódcy natychmiast ogłosili, że nie użyją siły wobec obywateli. Demonstranci wieszali na wieżyczkach czołgów egipskie flagi, a żołnierze dzielili się z nimi jedzeniem.

Wojskowi rządzą krajem od 1952 roku, kiedy obalili wspieraną przez Brytyjczyków monarchię króla Faruka I. Puczu dokonał tajny Ruch Wolnych Oficerów założony przez młodych dowódców domagających się reform. Mózgiem organizacji był Gamal Abdel Naser, późniejszy prezydent Egiptu. Każdy z trzech pozostałych prezydentów rządzących Egiptem był, tak jak on, generałem.

– Bliski Wschód ma długą historię reżimów popieranych przez armie. Tak było też w Egipcie. Wojsko nie służyło tylko do obrony przed wrogiem zewnętrznym, ale stało także na straży reżimu – tłumaczy „Rz“ dr Sergio Catigniani z departamentu stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Sussex.

[srodtytul]Szansa na karierę[/srodtytul]

W biednym i skorumpowanym Egipcie wojsko dawało ludziom z nizin społecznych jedyną szansę na zdobycie wykształcenia i zrobienie kariery. Dlatego armia cieszy się sporą sympatią ulicy. Egipcjanie pamiętają, że kiedy w 1977 roku prezydent Anwar Sadat wydał wojsku rozkaz, by stłumiło społeczny bunt wywołany ograniczeniem subsydiów na żywność, dowódcy odmówili. Prezydent musiał wycofać cięcia.

Chociaż siły zbrojne były fundamentem reżimu, wielu dowódców było oburzonych korupcją policji i jej brutalnością. Ale wojsko też potrafiło być bezwzględne. Tak jak w czasie tłumienia buntu poborowych w 1986 roku, kiedy zginęło ponad 100 osób.

W ciągu prawie 60 lat rządów armia stała się państwem w państwie. 460 tysięcy żołnierzy pod bronią plus drugie tyle w odwodzie to dziesiąta armia świata i obok Izraela najpotężniejsza siła w regionie. Od czasu podpisania przez Egipt porozumienia pokojowego z Izraelem w 1979 roku do armii szerokim strumieniem płyną pieniądze z USA. Za 1,3 miliarda dolarów rocznie zbudowano świetnie uzbrojone i wyszkolone siły zbrojne.

Zbudowano też potężne zaplecze gospodarcze. Wojsko ma dziesiątki fabryk i setki firm, które zatrudniają kilkadziesiąt tysięcy osób. Inwestują w sektor turystyczny, budują domy i drogi. Wielu przedstawicieli armii to narodowi kapitaliści, którzy z odrazą patrzyli na działania syna prezydenta Mubaraka, Gamala, próbującego sprzedać obcemu kapitałowi wszystkie możliwe państwowe firmy.

– Armia rządziła i rządzi Egiptem. Prezydent Mubarak był pierwszym, który próbował zagarnąć całą władzę dla siebie i swojej rodziny. Dlatego wojsko nie zamierzało go bronić za wszelką cenę – mówi „Rz“ Daniel Pipes, szef Middle East Forum w Waszyngtonie.

– Armia to olbrzymia sieć interesów. Dlatego przekazanie władzy cywilom, wprowadzenie demokracji i gospodarki rynkowej będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Warunkiem jest przyjęcie jasnych reguł, na jakich się będzie odbywać – dodaje dr Catigniani.

[srodtytul]Następca Mubaraka?[/srodtytul]

Po dymisji prezydenta na czele kraju stanęła rada wojskowa, która obiecuje, że doprowadzi kraj do wolnych i uczciwych wyborów. Zapowiedziała też, że jeśli tylko ustaną demonstracje, zniesie obowiązujący od kilkudziesięciu lat stan wyjątkowy, który dawał pretekst do prześladowania opozycji.

– Przekazanie władzy w ręce armii było najlepszym wyjściem. Armia ma bardzo dobre relacje ze społeczeństwem i świetne stosunki z USA. To jedyna siła, która może zagwarantować stabilność kraju i całego regionu. Na pewno nie pomoże w przejęciu władzy przez islamistów – przekonuje Pipes.

Wojskową radą kieruje 75-letni minister obrony Egiptu marszałek Mohammed Husejn Tantawi. Kiedy wybuchły protesty, został mianowany wicepremierem i jako pierwszy przedstawiciel rządu wyszedł do demonstrantów na placu Tahrir, aby osobiście wysłuchać i żądań.

Członkiem rady jest także szef sztabu generał Sami Enan, który był wymieniany jako możliwy następca Mubaraka. Chwalą go nawet opozycyjni Bracia Muzułmanie.

– To człowiek nieskorumpowany. Może być przyszłością Egiptu – mówił kilka dni temu przywódca Braci Muzułmanów Kamel el-Helbawy.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!