Zarejestrowała ją kamera przemysłowa. Nagranie zawiera tylko obraz. Z ustaleń TVN 24 wynika, że dowódca miał się sprzeciwiać wylotowi w sytuacji, gdy dysponował tylko prognozą, a nie potwierdzonym stanem pogody na lotnisku w Smoleńsku.
Wiadomości TVP 1 zaś przypomniały, że stacja meteorologiczna lotniska w Smoleńsku 10 kwietnia pracowała w niepełnym składzie. A to jej informacje trafiały do kontrolerów lotniska, a potem pilotów, m.in. Tu-154.
– Stację meteorologiczną powinno obsługiwać trzech pracowników etatowych. 10 kwietnia 2010 r. był tylko jeden, to znaczy ja – mówił polskiemu śledczemu Michaił Radgowskij naczelnik stacji meteorologicznej jednostki wojskowej nr 06755.
Jak wynika z informacji „Rz", jeden z pracowników był wtedy od tygodnia chory, drugi, Alena Sucharowa, nie przyszedł do pracy. W zeznaniach naczelnik nie wyjaśnia dlaczego. Jak powiedział, stacja nie miała urządzeń do pomiaru zachmurzenia, te wykonywano „wzrokowo".