Podstawą zawiadomienia jest pismo członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, której Klich przewodzi, do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Możemy w nim przeczytać m.in: "nagły i nieuzgodniony zarówno z zespołem doradców, jak również ze stroną rosyjską wyjazd Edmunda Klicha ze Smoleńska w trakcie prac grupy polskich specjalistów na miejscu zdarzenia, uniemożliwił stronie polskiej dokończenie tych prac, w tym badanie wraku TU -154M".
Szef zespołu PiS Antoni Macierewicz przypomina, że pismo podpisało trzynastu członków Komisji, wśród nich pięć osób, które w wydarzeniu brały udział. Członkowie komisji złożyli wtedy wniosek do ministra Grabarczyka o odwołanie Klicha z funkcji szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Minister wniosek odrzucił.
Zdaniem posła PiS, płk Edmund Klich zaniedbał obowiązki akredytowanego przy MAK specjalisty, a "porzucenie miejsca katastrofy" uniemożliwiło polskim ekspertom badanie wraku prezydenckiego Tu-154M.
Bezprawny Miller
Macierewicz wezwał też do odwołania Jerzego Millera ze stanowiska szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jego zdaniem, Miller objął to stanowisko bezprawnie.